Komplementa

Juliusz Kubel

Pamiętam, raz kiedyś za dziecioka do naszej babusi na Rybakach zwaliła się cołka famuła na imieniny. A mieli my krewniaków puro wew cołkim Poznaniu. Wuja Czechu zez ciotką Pelą przydyrdali pieszkom aż od Cepelinhali, gdzie mieli stojeć domek. Zaś siora babusi Helcia knaiła się przewozem bez Wartę aż het zez hubów na Starłynce. Bimbą przyjechała wiara zez Niegoleskich, a gzub wuja lgnaca zez Wierzbięcic przytośtoł się na kole.

My, małe knajtry, nie chcieli mudzić czasu na klekoty kole stołu, ino zez kąta wizawis drzwiów do antrejki szpycowali na te cołką wiarę, co kto gada, abojak wygląda.

Wtedy wew kintopie była taka głupia moda na fylmy zez amantami. Więc se my postanowili zez męskich członków famuły wybrać "mister imienin", niby najbarzy godnego chłopa. Wybierali my po cichu, ażeby nikt się nie kapnął.

Wuja Czechu odpadł wew przedbiegach, bo miał dziabakę jak haczyk do węgla i glacę cołką wew piegi, jakby go golorz pokropił magi. Wuja Biniu podpadł nam za ślypska jak u proszczoka, skłonność do berbeluchy i ogólne klamizerstwo. Zaś jego kuzaj ze strony ciotki Boguchy - niby chłopak jak myrta - ale znowyk był natrzaśnięty na cołki łeb, taki kiepski waryjot. I tak już szło aż do końca: ten jest parzynga, ten ma koponę na krybonach, ten jest pasikonik, ten ma znowyk krzyślate giyry, ten ma muskuły jak bocian pięty, ten ma kocie ramionka, zaś jeszczek inny ma łeb jak wymborek.

Na początku to my dyszkutowali na poważne, ale zaś potem zaczli my se robić zez tego szport. Tak my się koniec końców wew tym kącie chichrali i gdokali, że aż cołką famuła umilkła, a główna solizjantka babusia, chociaż nas najsłabiej słyszała, bo siedziała akurat na szagę bez stół, powiedziała:

- Cicho bydźcie, szaranki jedne! Zamknijcie jadaki, usiądźcie się skromnie i ładnie patrzcie. Zaraz przyjdzie dziadzia i da wam tytkę fefermencków.

I wszystko by było jak się należy, ażeby nie ten coły Kaju - chłopyszek od wuja Binia, co się uparł dokonać wyboru ażeby. Zaczął się nawet szczypę luchać zez Szymajem zez Małej Azji (dzisiaj jest tam żeli się nie mylę Osiedle Bohaterów Wojny, tu wizawis, gdzie przed wojną była cegielnia Ciesielczyka). Już zaczli się na fest łuzgać, aż malutka Jada zez Chartowa rozwarła kalafę, że jak nie przestaną, to wszystko będzie powiedzone Edy, jej starszemu bracholowi.

Tą razą babusia wprysła pomiędzy nas jak lukstorpeda.

- Cicho dzieciory, bo jak lujnę jednego zez drugim, to się zez rozumem nie połapie! Bydźcie usłuchane i żeby mi to było piyrwsze i ostatnie!

Wtedy Hirek, co był straszna świcibaka i chciał się babusi przypodchłybnąć, powiada:

- Aby babusia, my cię wybrali właśnie "mister imienin", niby takim najbarzy męskim członkiem naszej famuły.

Babusię siekło komplet.

Resztę imienin spędzili my na rozcieraniu obolałych półżytów i klubrów. I to nie wew, chacie ino na podwyrzu, gdzie nas babusia wyćpiła precz. Może i o tym wszystkim nie byłoby warto pisać, ino że od tej pory wiem, że komplementa godane kobietom zawdy muszą być jeszczek prawdziwsze od prawdy - inacy biada!*

* - tekst wykorzystany bez wiedzy atora