8 października, CZWARTEK

Słońce - wschód 5.47, zachód - I6.59. Północ i południe bez zmian.

Uwaga Kierowcy! Czas reakcji jeszcze przedłużony.
Imieniny dziś obchodzą (i trzeba dojść do nich na te imieniny): Brygida, Pelagia

Rośliny ozdobne w mieszkaniu: Dzisiaj kilka słów na temat rzadkich roślin ozdobnych w naszych domach. Na przykład ogórek. Roślina ze wszech miar ozdobna i bardzo ładna. No, chyba że się pomarszczy, albo się słoik zakurzy. Wyróżniamy ogórki niskopienne, korniszony i zakąskowe. Zakąskowe mogą być kiszone lub konserwowe. Różnica niewielka, bowiem i te i te wymagają relatywnie większego podlewania. W tej grupie systematyzujemy również cebulę - roślinę równie ozdobną, jak i bardzo ładną. Szczególnie korzystnie w każdym mieszkaniu wygląda cebula położona na befsztyku. Można to nazwać ikebana... chociaż, czy ja wiem?... Befsztyków nie hodujemy w domu, mimo że to duża ozdoba i ładnie pachnie. W związku z tym trzeba szczególnie uważać na muchy, bo przysiadają na tym. I roznoszą zarazki. I różne bakterie. Na muchy najlepsze są lepy, albo packa. Packi absolutnie nie używamy w stosunku do muchy siedzącej na befsztyku, bo potem nie użyjemy befsztyku. I tyle o ikebanie.
Dziękuję.

Książkowy przebój miesiąca: "Placówka" - wspomnienia kolejnego ambasadora.

Z cyklu: "Polskie drogi"

WEJŚCIE NA OLIMP

Na szczyt góry, mozolnie pokonując ostatnie metry stromizny wdrapuje się trzech Turystów.

Turysta III - (z wysiłkiem) O rany, już nie mogę! Daleko mamy jeszcze?!
Turysta I - Podsadź mnie!... I przestań się bez przerwy głupio pytać! Nie widzisz, że szczyt już blisko?!
Turysta III - To może być szczyt?
Turysta II - Mało... to może już być szczyt wszystkiego!... I nie depcz mnie po rękach, ślepoto!!!
Turysta III - Przepraszam, nie wiedziałem, że to twoja!... Słuchajcie, a my musimy się tak drapać?!
Turysta I - A jak inaczej do domu wrócić?!
Turysta III - To koniecznie musimy piechotą? I przez te góry?!
Turysta I - A masz inne wyjście?! Do autokaru się przez ciebie spóźniliśmy, na bilety przez ciebie nie mamy - a wrócić trzeba! I to im szybciej, tym lepiej!
Turysta II - Właśnie! Boże, co mnie podkusiło na tę wycieczkę do Grecji jechać?!.
Turysta I - O co ci chodzi? Przecież teraz dużo ludzi jeździ! Jest przecież zielone światło dla wyjazdów!
Turysta II - A dla przyjazdów?
Turysta I - Też jest... - znaczy - trzy tygodnie temu było!...
Turysta II - Ale już się mogło zmienić! Było zielone - teraz może być inne! Takie jest przecież prawo!
Turysta III - Czego?
Turysta II - Czego?! Czego?! Dyskoteki, głąbie!!...
Turysta I - Uspokój się! Wrócimy, to się jakoś z tego spóźnienia wytłumaczymy...
Turysta II - To może nam długo zejść...
Turysta I - Trudno, ale co zwiedziłeś, zobaczyłeś, porównałeś - to twoje! Poza tym przecież zwróci ci się!
Turysta II - O ile doniosę...
Turysta I - Komu?
Turysta II - O ile doniosę do domu to co niosę!... (wchodzą na szczyt, Turysta Trzeci z osłupieniem rozgląda się dokoła)
Turysta III - O rany!... Popatrzcie!... Gdzie my jesteśmy?!
Turysta I - Boże kochany!... (pokazując na tablicę z napisem Olimp - 2917 m) Na Olimpie jesteśmy!...
Turysta III - Na czym?
Turysta I - Co ty, do tego wszystkiego jeszcze głuchy jesteś?! Olimp! Święta grecka góra!
Turysta III - To w Grecji góra też jest święta?
Turysta II - A to takie dziwne?
Turysta I - Mitologii się nie uczyłeś?! Olimp - siedziba bogów! Zeus! Hera! Posejdon!...
Turysta II - Tak jest! I pośrednio - Odyseja, Iliada, Piękna Helena, Parys, Priam...
Turysta III - (przerywając) Priam ... Znam! Piosenkę o nim słyszałem...
Turysta II - Jaką piosenkę?
Turysta III - Zaraz..., to tak... (śpiewa na melodię "La Cumparsita") Priam - pam - pam - pam! Paruri - ruri! Priam - pam - pam - pam...
Turysta II - Co mnie podkusiło z tym praintelektualistą na wycieczkę jechać?!.
Turysta I - Uspokój się! Nie ma czasu! Trzeba się szybko rozejrzeć jak stąd zejść, i do tego w prawidłowym kierunku! Nie za ciekawie mi tu wygląda!
Turysta III - To może by nam ktoś pokazał w jakim kierunku mamy iść?..
Turysta II - Znowu?
Turysta III - A co, już nam raz ktoś pokazywał?
Turysta I - ... Ma rację! Trzeba zapytać!
Turysta III - Zaraz... (pokazując na przykutego do skały Prometeusza)... Może jego?...
Turysta II - Ty, popatrz... to chyba jest ten... no... Prometeusz!
Turysta I - Możliwe... Podobny... I z wątrobą też chyba ma coś nie w porządku... Nieważne, jego pytać nie będziemy!
Turysta III - Dlaczego?
Turysta I - Bo z zatrzymanym się nie rozmawia! Tu chyba też!
Turysta III - A on jest zatrzymany?
Turysta II - A nie widać?
Turysta III - A za co?
Turysta I - O Boże! O tym też cię nie uczyli?!
Turysta III - Nie... Makulaturę i kapsle od butelek wtedy zbieraliśmy...
Turysta II - Kiedy?
Turysta III - Jak była ta lekcja...
Turysta I - (bezradnie) Dobrze, powiem ci, on tu wisi za to, że dokumentację na krzesanie ognia bez zezwolenia wywlókł na Ziemię!
Turysta III - To chyba dobrze zrobił?
Turysta II - No, strażakom nie bardzo!...
Turysta I - Uspokój się!... A ty sobie zapamiętaj - zawsze strzeż tajemnicy państwowej!
Turysta II - A myślisz, że zna jakąś?
Turysta I - Też prawda...
(w trakcie rozmowy Turystów na szczyt wchodzi Herakles, pchając taczkę)
Turysta III - A ten to kto?
Turysta I - (półgłosem) Ten?... Zaraz... Z zawartości taczki wygląda, że to jest Herakles...
Turysta II - Tak, i akurat wraca od Augiasza!
Turysta I - Masz rację, też tak czuję!
Turysta II - Ja też! Dlatego mówię!
Turysta III - Herakles? Nie znam!
Turysta II - On ciebie pewnie też nie!
Turysta III - To może by jego zapytać?
Turysta I - (z przestrachem) Ciii...! Co ty? Absolutnie! Nie widzisz, jaki on jest ogólnie głównie mięśniowy?!
Turysta II - Tak, a głowa maciupcia!
Turysta I - Właśnie! Wyobrażasz sobie, co może być jak mu się nasze pytanie nie spodoba?!
Turysta II - Właśnie!...
Turysta I - Właśnie! U takiego z inteligencją nie bardzo, ale przywalić może!
Turysta II - Właśnie! A bezpłatnego leczenia tutaj nie mamy!
Turysta III - (wystraszony) To on jest taki?
Turysta II - Nie tylko on! Wielu jest takich! U nas też!
Turysta III - Co ty?
Turysta II - A już nie pamiętasz?
Turysta I - Na wszelki wypadek lepiej go nie zaczepiać po tych numerach, które w mitologii wykręcił!
Turysta II - Pewnie!...
Turysta III - A co on zrobił?
Turysta I - Boże, trzeba było tych kapsli nie zbierać, to byś wiedział! Dużo zrobił! U nas na pół kodeksu by mu się nazbierało! Po pierwsze ukradł klucze Diomedesa!...
Turysta II - Klacze!
Turysta I - No widzisz, klacze też! Mało mu było! Złodziejskie nasienie! Przepaskę Hipolita... Hippolity też ukradł!
Turysta III - Przepaskę? A to świnia! Pewnie lubił strip-tas!
Turysta I - Możliwe!... Też lubię! Nieważne... Poza tym pobił Cerbera...
Turysta III - Mój wuj też kiedyś takiego pobił! Do knajpy nie chciał wuja wpuścić, służbista nawiedzony!...
Turysta II - Nie o takiego cerbera chodzi...
Turysta I - Ciii... Aha - jeszcze jabłka cichaczem wywiózł z Hesperyd!
Turysta III - A co to te Hesperydy?
Turysta I - Nie wiem, nie byłem... pewnie jakaś wieś, albo PGR!...
Turysta III - To wtedy już były PGR-y?
Turysta I - A dlaczego miały nie być? To przecież prawie antyczna firma!
Turysta II - Tak, co zbiory - to mity!
Turysta I - Ciii...
(w trakcie dialogu Turystów Herakles opuszcza Olimp, w międzyczasie wchodzi Afrodyta)
Turysta II - (dostrzegając Afrodytę) O bogowie! Ją by można zapytać!...
Turysta III - (z podziwem) O rany! Ale...!...
Turysta I - Cicho!
Turysta II - Właśnie! Nie wyrażaj się!
Turysta III - Przecież się nie wyrażam!:.. Nie zdążyłem! A w ogóle kto to jest?
Turysta I - To jest chyba... bogini piękności Afrodyta! W zaprzyjaźnionej mitologii - Wenera!
Turysta III - To może lepiej jej nie zaczepiać?
Turysta I - Wiesz co? Uspokój się ze swoimi głupkowatymi skojarzeniami!
Turysta II - Oczywiście Przecież to piękna kobieta! Heros, ba... kobieta! Koniecznie ją trzeba zapytać! Koniecznie! Bardzo lubię!...
Turysta I - O Boże! Czego ty jesteś taki zawzięty na te baby?!
Turysta II - A na kogo mogę być teraz zawzięty? Mam wybór?
Turysta I - A nie masz?
Turysta II - No, no kochany - nie złapiesz mnie! Wiem że mam - telewizję oglądam! Ale nie ma głupich, nie będę ryzykował! A kobiety co innego! I miłe to i ryzyko żadne! Idę spytać!
Turysta I - Gdzie?! Ani mi się waż! Sam będę pytał!
Turysta II - Ty? A ty wiesz jak rozmawiać z takim bóstwem?
Turysta I - (z wyższością) Kochany, nie z takimi bóstwami się rozmawiało! Jedna to się przeze mnie chciała nawet truć!
Turysta III - Poważnie?
Turysta I - A jak!...
Turysta II - No, jak człowiek rano, już na trzeźwo, zobaczy obok siebie coś paskudnego, to rzeczywiście może sobie jakąś krzywdę zrobić, więc nie ma co jej się dziwić!...
Turysta I - Czy ty mi coś sugerujesz?
Turysta II - Ja? Absolutnie! Tak mi się tylko... tego...
Turysta I - No!... I teraz oba elegancko mi tu!...
(podchodzą do Afrodyty)
Turysta I - Dzień dobry!... Znaczy - witamy cię, o boska Piękności!...
Afrodyta - (ze zdziwieniem) Witajcie!...
Turysta I - No właśnie cię witamy, przecież mówię!
Turysta II - (półgębkiem) Ty... Bardziej elegancko...!...
Turysta I - Spokojnie, elegancję mam wrodzoną!...
Turysta II - Widzę... O Boże...
Afrodyta - Nie przypominam sobie, abym was tu kiedyś spotkała! Byliście mi już przedstawiani?
Turysta II - Jeszcze nie, ale możemy się przedstawić... jaka trudność?... Bardzo lubię...
Turysta I - ... (półgębkiem) Ciii...
Afrodyta - (przyglądając się uważniej) Chwilę... Wy chyba jesteście z orszaku Dionizosa!
Turysta I - (z urazą) Dionizosa?! Absolutnie, o Boska!... (z nagłą podejrzliwością) O Boże!... (obwąchując obu pozostałych) Czy któryś z was może już coś dzisiaj...?
Turysta II - Ależ skąd, dzisiaj jeszcze nie!... Turysta I - (do Afrodyty) No, sama widzisz o Najpiękniejsza!... (pokazując na Turystę Trzeciego) A on ma taki nos już od urodzenia!
Turysta III - Od odmrożenia! Jak z imienin wracałem, to się niechcący kapkę zdrzemnąłem i tak mi się od śniegu porobiło!...
Turysta I - Zamknij się!
Afrodyta - A kto się wami tutaj zajmuje?
Turysta I - No, do niedawna zajmował się nami Orbis...
Afrodyta - Orbis? Nie znam! To zapewne jakiś niewielki bożek?
Turysta I - No, jak na nasze warunki, to spory!
Afrodyta - Orbis... Nie przypominam sobie... A czego on jest bogiem?
Turysta I - A kto to wie? To jest inna mitologia, ciężko coś zrozumieć...
Afrodyta - Nie pytam dlaczego, tylko czego jest bogiem?
Turysta I - Aaaa... no, głównie to jest bogiem podróży, czyli czego głównie, to kupców, handlarzy, badylarzy, przemytników, dostojników - po prostu trochę taki wasz Hermes!...
Afrodyta - Hermes dodatkowo jest i bogiem złodziei!
Turysta I - No, ten nasz jakby chciał być tylko dodatkowo, to... nieważne... Chcielibyśmy cię, o Cudowna zapytać...
Afrodyta - (przerywając, pokazuje na Turystę Drugiego) A dlaczego on jest taki blady?
Turysta I - On? U niego to normalne! Jak tylko zobaczy, z przeproszeniem, jakąś babs... jakąś dams... jakąś piękność, to tak mu się zawsze robi! Hormony, kochana pani!
Afrodyta - (głaszcząc Drugiego po policzku) Biedny faun!...
Turysta I - Jaki faun? Zdun! Prywatna inicjatywa!
Turysta II - Zamknij się! Nie przeszkadzaj pani!
Afrodyta - (przerywa pocieszanie)
Turysta II - No widzisz co narobiłeś?!
Afrodyta - To wy nie jesteście faunami?
Turysta I - A wyglądamy?
Afrodyta - No, stroje macie jakieś takie... pofaunowane... i w ogóle... (robi grymas niesmaku)
Turysta I - Może się po prostu trochę wymięliśmy...
Turysta III - Jakie pofaunowane? Porządne ubrania!... O! (Pokazuje metkę) ZPO , "Moda Polska"! Antyimportowa produkcja!
Turysta I - Antyeksportowa, głupolu! Nie widzisz jak wyglądasz?... (do Afrodyty) Przepraszam cię, o Najpiękniejsza, że nadużywamy twego boskiego czasu, ale chcielibyśmy tylko zapytać, w którym kierunku iść, żeby stąd zejść?
Afrodyta - A gdzie chcecie iść?
Turysta II - (z zachwytem wpatrzony w Afrodytę) Właściwie to możemy nie iść!...
Turysta I - Ty!... (do Afrodyty) Musimy! Na ziemię!
Afrodyta - Ach, teraz wszystko rozumiem! Śmiertelnicy!!
Turysta I - Niestety!
Afrodyta - Ale mili z was śmiertelnicy, urodę umiecie docenić...
Turysta I - No, trochę się na tym znamy... wybory "Miss Polonii" oglądaliśmy...
Turysta III - Tak, nic innego nie było w telewizji...
Turysta I - Ty!...
Afrodyta - Mniejsza z tym... Ja co prawda, zajmuję się kierunkami tylko w modzie, w urodzie... ale idźcie tędy (pokazuje kierunek), tam będzie kuźnia, a w niej mój, z przeproszeniem, małżonek - boski Hefajstos! On jest ciągle między młotem a kowadłem, to powinien wiedzieć! I powołajcie się na mnie!
Turysta II - Dziękujemy...
Afrodyta - Żegnam was, śmiertelnicy!
Turysta I - I my cię, boska!
(odchodzą w kierunku wskazanym przez Afrodytę)


CORAZ TRUDNIEJ BYĆ BOGIEM

(referat Zeusa na otwartym zebraniu bogów)

Dobrze wiecie to, bogowie,
Że wciąż trudniej działać, bowiem
W wirze kwestii i przyziemnych
Spraw natłoku,
Bóg, bogini czy też bożek,
W końcu się pogubić może,
Coraz częściej olimpijski
Tracąc spokój!

Przede wszystkim się tu kłania
Brak dawnego zaufania,
To nam zmniejsza podaż ofiar
I podarków!
Trzeba też popatrzeć na to,
Że mniej wiernych jest, a za to
Coraz więcej statystycznych
Niedowiarków!

Coraz trudniej być bogiem!
Coraz trudniej być bogiem!
Tkwiąc po uszy w problemach i troskach!
Komu zesłać fortunę?
Co załatwić piorunem,
Kiedy kończy się cierpliwość boska?
Wiedzieć kogo mieć w pieczy!
Znać bieżący stan rzeczy!
Nie pomylić, kto komu jest wrogiem!
Wróżby dziś rzeczą złudną,
Więc pomyślcie, jak trudno
W takich czasach normalnym być bogiem!

Olimp się dewaluuje,
Wielu serio nie traktuje
Nas i naszych olimpijskich
Możliwości!
Kto na nasze rzeźby patrzy,
Gdy video więcej znaczy
Niźli boski, starogrecki
Kult nagości!

Imion naszych nawet w ciemno
Nikt nie wzywa nadaremno,
Już niemodne na Zeusa się
Zaklinać!
Inny dzisiaj cel wymogów,
Dzięki, którym pseudo-bogów
Wciąż przybywa - i to dla nas
Nie nowina!

Coraz trudniej być bogiem!
Coraz trudniej być bogiem!
Sprawiedliwym i hojnym i szczerym!
Trudniej równo oceniać,
Łaską swą opromieniać,
Gdy normalnej wciąż brak atmosfery!
Trzeba wciąż, nie ma rady,
Węszyć poprzez układy
Czego chcą obce nam mitologie!
Rzeczywistość obłudną
Trzeba śledzić, więc trudno
W takich czasach normalnym być bogiem!



OLIMPIJSKIE REALIA

Turyści powracający z kuźni Hefajstosa, ostrożnie, chyłkiem wchodzą na Olimp, gdzie zastają śpiącego Dionizosa oraz Homera piszącego coś zapamiętale w swojej księdze.

Turysta II - I co? Pogadaliśmy, pogadaliśmy - i dalej nie wiemy, gdzie iść!...
Turysta I - Trudno, ale równy bóg z tego Hefajstosa! I jakie rzeczy o tej całej mitologii opowiadał?...
Turysta II - Właśnie, że on się nie boi?
Turysta I - A czego ma się bać? Jest dyrektorem kuźni, przewodniczącym Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rzemieślników i do tego dodatkowo jeszcze rodzonym bratem Zeusa! Nie do ruszenia, kochany!
Turysta II - Słuchaj, ale trzeba powiedzieć, że jednak największy łeb do interesu na tym Olimpie to ma Dedal, nie?
Turysta I - Że stworzył handel dedaliczny? I słusznie! Wie gdzie żyje! Jako naukowiec co mógłby mieć? A tak - panisko! Ajencja szansą uczonych, kochany!...
(Turysta Trzeci ukradkiem pokazuje na Homera)
Turysta III - Ciii... A tego znacie?
Turysta I - Nie, ale to jest podobno Homer! Taki tutejszy rzecznik!
Turysta II - To raczej powinien być nim Midas...
Turysta I - Dlaczego Midas?... Ty! Uspokój się z takimi dowcipami! U nas jest inaczej, tu jest inaczej! Każdy ma takiego rzecznika na jakiego zasługuje!...
Turysta III - Słuchajcie, a może byśmy coś zjedli?
Turysta I - Nie, nie ma teraz na to czasu!
Turysta II - Szkoda... TY widziałeś, jaką piękną dziczyznę ta Artemida, czy jak jej tam, ciągnęła z lasu?
Turysta I - Widziałem! Ciekawe, po ile tutaj rąbanka?
Turysta II - Nie mam pojęcia!
Turysta III - A u nas?
Turysta I - Teraz to już pewnie po jakieś sześćset złotych za kilo...
Turysta II - Po pięćset osiemdziesiąt! Ale się nie opłaca!
Turysta III - Skąd wiesz?
Turysta II - Mój szwagier trochę sprzedawał, to wiem!
Turysta I - Po ile sprzedawał?
Turysta II - No, na rozprawie mówił, że: "Jak Boga kocham Wysoki Sądzie, po dwieście pięćdziesiąt złotych za kilo!" Ale mu nie uwierzyli!
Turysta III - A świadków miał?
Turysta II - Miał, ale przeciwko sobie!
Turysta III - Nie rozumiem...
Turysta II - On też początkowo nie rozumiał, a zorientował się dopiero wtedy, jak już jedną połówkę świniaka sprzedał tej lotnej brygadzie, co ją w przebraniach wypuszczali na spekulantów!
Turysta I - To on nie wiedział, komu sprzedaje?
Turysta II - Nie, w bramie ciemno było! Nie miał chłop dnia tego dnia!
Turysta III- I po dwieście pięćdziesiąt złotych sprzedawał? Toż za sam głupotę powinni go zamknąć!
Turysta II - Nieee, po dwieście pięćdziesiąt to sprzedawał papier, w który im to mięso owijał!
Turysta I - I słusznie robił, higiena przede wszystkim!
Turysta III - A drugą połówkę też mu zabrali?
Turysta II - Nie wypił wcześniej! Lubi walnąć!
Turysta III - Nie rozumiem...
(rozglądając się po Olimpie)
Turysta III - Nieźle im się tu żyje!...
Turysta II - Jak to na górze!...
Turysta III - Słuchajcie, a skąd tu tyle tych nimf, boginek, faunów? Cała kupa tego tutaj lata!...
Turysta I - Normalne! Aktyw młodzieżowy! Tutejszy! Pewnie jakiś obóz szkoleniowy akurat tutaj mają!
Turysta II - Myślisz?
Turysta I - Oczywiście znam temat, kochany! Jak ja byłem na obozie aktywu młodzieżowego...
Turysta II - To musiało być chyba dawno?
Turysta I - Pewnie! Pięć... może sześć lat temu!...
Turysta III - I ty byłeś jeszcze wtedy aktyw młodzieżowy?
Turysta I - Oczywiście!
Turysta III - Chyba emerytowany?...
Turysta I - Wiesz co? Ty sobie dowcipów z aktywu nie rób! W średniakach" byłem! Grupa Tajnego Działania "Błękitne Niezabudki"!
Turysta III - To jakiego to tajnego? Przecież niezabudki są błękitne!
Turysta I - Nie wiem, czy teraz są, wtedy jeszcze były! I to był właśnie taki sprytny kamuflaż, a jednocześnie zdecydowana odpowiedź na podszepty wrogiej publicystyki! A w ogóle, to wy wiecie, ile wynosi średnia wieku aktywu młodzieżowego?
Turysta III - Nie wiem...
Turysta I - A ty?
Turysta II - Wiem, ale powiedz mu!
Turysta I - Widzicie? A pod tym względem jesteśmy daleko w przodzie! Chociaż są kraje jeszcze lepiej rozwinięte!
Turysta III - No, druga młodość to piękna rzecz!...
Turysta I - Jaka druga?! Pierwsza! Młoda krew! Jasny umysł! Śmiałe, bezkompromisowe, uzgodnione decyzje!
Turysta II - Słusznie, przecież na drugą mogłoby nie być czasu!
Turysta III - Dlaczego? Czytałem, że średnia życia się teraz bardzo wydłużyła!...
Turysta II - No, i tak się dłuży i dłuży... oszaleć można...
(w trakcie dialogu Trzech, przez gaj oliwny przechodzi Leander w płetwach, tunice i czepku pływackim na głowie, cały ociekając wodą)
Turysta III - O rany, a co to za okropa?...
Turysta I - To?... To jest chyba Leander!
Turysta III - Kto?
Turysta I - O Boże kochany, ja chyba przez niego umrę z nerwów!
Turysta II - Ciii... Nie wygłupiaj się! Na obczyźnie przecież jesteś!
Turysta III - (patrząc na Leandra) Słuchajcie, czego on taki cieknący?
Turysta II - Bo on co wieczór przepływa przez Bosfor!
Turysta III - I dzisiaj mu się pewnie kajak wywrócił?
Turysta II - Jaki kajak? On przez ten Bosfor pływa rękami!
Turysta III - Głupi? Po co?
Turysta II - Do swojej ukochanej tak pływa!
Turysta III - Do ukochanej?... Pewnie tylko po to, żeby pogadać?...
Turysta II - Coś ty? Jakie, pogadać?! Na gadułę przecież nie wygląda!
Turysta III - Nie wygłupiaj się! I ja mam uwierzyć, że on po takim wiosłowaniu jeszcze?... Niemożliwe!
Turysta II - Możliwe! Ty wiesz, jak żądza posiadania wpływa na motywację i kondycję? Jeden mój znajomy też ten Bosfor kiedyś przepłynął, do tego w dwóch tureckich kożuchach, z trzecim pod pachą!
Turysta III - To on też miał tam ukochaną?
Turysta II - Nie, na przejazd nie miał!
Turysta III - To nie mógł jednego kożucha sprzedać?
Turysta II - Głupi? Przecież nie po to tam kupował, żeby tam sprzedawać!
Turysta III - Nic nie rozumiem...
Turysta I - Przestańcie! Trzeba wreszcie kogoś o drogę zapytać! Nie ma czasu!...
Turysta II - (pokazując na śpiącego Dionizosa) To może jego?...
Turysta III - A kto to?
Turysta II - Dionizos! Nie widzisz?
Turysta III - Widzę... Dionizos...
Turysta II - No widzisz!
Turysta I - Masz rację! Trzeba jego spytać! Czuję bratnią duszę!
Turysta II - Tylko ostrożnie... dyplomatycznie...
Turysta I - (z wyższością) Kochany, dyplomacja to u mnie rodzinna tradycja!...
Turysta II - Od dawna?
Turysta I - Uuuu, już ojciec na pół etatu w tym robił!
Turysta II - To rzeczywiście tradycja...
(podchodzą do śpiącego Dionizosa)
Turysta I - Eeee!! Może by tak już wstać, co?!!!...
Turysta II - Wiesz... może ty sięgnij do innej dyplomacji?...
Turysta I - Myślisz?... Może i tak... (ciepło) Bom-bom!... Dziewiąta piętnaście!... Dziewiąta piętnaście!... Pobudeczka!... Śniadaneczko!... Bim-bom!!!...
(Dionizos budzi się gwałtownie)
Dionizos - Co?... Kto?... Już trzynasta?!...
Turysta I - Spokojnie, o boski! Przepraszamy, że zakłócamy twój olimpijski wypoczynek, ale czy mógłbyś nam powiedzieć...?
Dionizos - (chrypiąc) Nie mogę! Jak?... Oooo - jak mówię! Na Zeusa! Prawie mówić nie mogę!...Oooo!...
Turysta I - Rozumiemy, nie ma sprawy! Chwileczkę!... (do pozostałych) Dawajcie to, co nam jeszcze zostało!...
(Turysta Trzeci wyjmuje szybko termos, Turysta Drugi przygotowuje w tym czasie szklankę-musztardówkę, nalewa płynu z termosu i podaje Dionizosowi)
Dionizos - (nieufnie) Co to jest?
Turysta I - Takie nasze polonicum!
Dionizos - (patrząc pod światło) Nieźle wygląda...
Turysta II - No, kolor trzyma...
Turysta I - Musi trzymać! Ludowe rękodzieło!
Dionizos - Co?
Turysta I - Ręczna robota! Hand job!
Dionizos - Yes... (nieufnie) Ale trochę jakby mętnawe!...
Turysta I - Jakie mętnawe? To ten kryształ tak niedbale rżnięty!
Turysta II - Jak to na musztardę!
Turysta I - Tak! Śmiało!
Dionizos - (wąchając) Pachnie ładnie... To z winorośli?
Turysta III - Nie, z Tomaszowa Mazowieckiego! Mój szwagier...
Turysta I - Cicho!...
Dionizos - (z determinacją) A, wszystko jedno, i tak jestem nieśmiertelny!... (wypija, na twarzy rozlewa mu się błogość)... Na Zeusa!!! Bimbrozja!!!...
Turysta I - Też tak od lat uważamy!... A więc chcielibyśmy cię, o boski Dionizosie...
Dionizos - Zaraz... technologię robienia tego znacie?
Turysta I - Oczywiście, przecież folklor u nas kwitnie i kultywuje się dobre, ludowe tradycje!
Turysta II - Tak, taki mamy klimat!
Dionizos - Popieram! I chętnie bym was widział w swoim orszaku!
Turysta II - A ty masz orszak, o Wielki?
Dionizos - Mam!
Turysta III - A gdzie on?
Dionizos - (rozglądając się niepewnie) No właśnie, gdzie on?... Pewnie jeszcze śpi, ale jak się obudzi, to się zejdzie do kupy i sobie zobaczycie!
Turysta I - A kogo ty, o bosko Spragniony, masz w tym orszaku?
Dionizos - Oooo, samych wielkich i wybitnych! Jest tak... jest Biros z Tuborga, Chlejos z Walonii, Samogonias z Bazaros, Sznaps z Vaterlandu, Spiritus z Polmosu, jest baron De Lirium de Generat de Naturat z Tremens, jest Likieros Kretyńczyk... Kreteń... z Krety jest!...
Turysta II - Niezłe towarzystwo! Musi być wam bosko...
Dionizos - Bywa!... Jest jeszcze ten...
Turysta I - Domyślamy się, o Boski - to może na drugą nóżkę?
Dionizos - Mogę!
Turysta I - (nalewając) Teraz raczej każdy może!....
Turysta II - Nie każdy! Mój wuj od czterdziestu sześciu lat może tylko na jedną!
Turysta I - Walczył?
Turysta II - Nie, ryby głuszył, ręka mu się omsknęła przy zamachu i za blisko rzucił!
Turysta I - To fatalnie, ale ryby przynajmniej miał!
Turysta II - Miał! Też jedną!
Turysta I - Nie mógł mieć więcej?
Turysta II - Mógł, ale na czym by wtedy chodził?
Turysta I - Rzeczywiście...
Dionizos - No to zdrowie boskiego wuja!
Turysta II - Dziękuję, o Boski!
Dionizos - (wypijając) Cudowne! Niebo w gębie!... (wyciągając rękę do Turysty Pierwszego) Mówcie mi po imieniu!
Turysta I - Z przyjemnością!... (podaje rękę, całują się)
Dionizos - Dionizos!
Turysta I - Władysław!
Dionizos - Też nowocześnie!... (do Drugiego) Dionizos!...
Turysta II - Stanisław!
Dionizos - Bardzo ładnie!... (do Trzeciego) Dionizos!...
Turysta III - Zbigniew Dziuba!
Dionizos - Dziuba? Proszę bardzo!... (całują się)...
Turysta I - (biorąc Dionizosa pod rękę) Słuchaj, Dionizy! My teraz widzisz, wracamy z wycieczki...
Dionizos - A dlaczego macie wracać?
Turysta I - Musimy!
Dionizos - Dlaczego?!
Turysta I - Nieważne, tego mitu i tak nie pojmiesz!... Więc chodzi o to, że nie wiemy, którędy stąd zejść... (ścisza głos, mówi mu na ucho)...
(wychodzą przez gaj oliwny)

BALLADA O NOWYCH BOGACH

Czcij człowieku nowych czasów nowe bogi,
Wszystkie, które każdy nowy dzień ci zdarza,
Proś o łaski, zanoś modły, bij pokłony,
I pal świece nowym bogom na ołtarzach!

Zbieraj skrzętnie grosz do grosza,
Bez skrupułów i bez złudzeń,
Walcz by zyskać, a nie stracić,
Mnożąc swoje - podziel cudze!
Niech ci obcym będzie każdy,
Byś się z kimś nie musiał dzielić,
Przecież górą zawsze będą ci,
Co będą więcej mieli!

Więc najpierw zapal lampkę wieczną
Przed ołtarzem cielca,
Który szczęsne chwile zrządza
I pierwszą czcij potęgę PIENIĄDZA!

W życiu postaw na awanse,
Zastaw godność i sumienie,
Tak się ustaw, by mieć szanse,
Tak się ustaw, by być w cenie,
Myśl o sobie, pilnuj swego,
Po co ci horyzont szerszy,
Pchaj się w górę i pamiętaj -
Pchniesz drugiego - będziesz pierwszy!

Więc szanuj owczy pęd, co sprawia,
Że pokonać pragniesz
Wszystkie progi i bariery,
I drugą czcij potęgę KARIERY!
Kadź, przytakuj i aprobuj,
Hołduj mocnym, schlebiaj fiszom,
Wciąż podziwiaj, chwal najgłośniej,
Zwłaszcza wtedy, gdy cię słyszą,
Z góry potęp własne zdanie,
Czapkuj, kłaniaj się najniżej,
Mów na czarne, że jest białe,
Myśl jak trzeba - zajdziesz wyżej!

Bo ten co ma na karku głowę,
Ten mieć zawsze będzie,
Lepiej od głupiego tłumu,
Więc trzecią czcij potęgę ROZUMU!

Czwartą uczcij wszechmoc WŁADZY,
Wielkość BATA, myśli marność,
Kult UKŁADÓW, moc PROTEKCJI,
Atut STOŁKA w grze BEZKARNOŚĆ,
Czcij kolejno wszystkie bogi,
Które nowy los ci zdarza,
Ucz się pełzać, bić pokłony,
Zapal świece na ołtarzach.

Gdy zapalisz przed wszystkimi wieczne ognie,
Kiedy skończysz bić pokłonów dzienny przydział,
Patrz z podziwem, jak się tworzy MITOLOGIĘ
Której wcześniej nikt by nigdy nie przewidział!

W OLIMPIJSKIM GAJU PAMIĘCI

Na szczycie Olimpu, Apollo w otoczeniu nimf dokonuje ceremonialnej toalety przed lustrem. Trzej Turyści wchodzą do gaju. oglądając porozstawiane tam eksponaty i pamiątki "olimpijskie ".

Turysta II - (oglądając eksponaty) Rzeczywiście, prawdę mówił Dionizy, mają muzeum pamiątek!...
Turysta I - Żadna nowość! Przecież teraz jest taka moda! Co krok to jakieś muzeum, skansen, izba, sień, przedpokój, i wszystko dla pamięci! Kochany, jeden mój znajomy mówi, że u niego na wsi ludzie już nie mają pamięci, żeby pamiętać o czym mają pamiętać w poszczególnych Izbach Pamięci!
Turysta II - A ile ich tam jest?
Turysta I - Ze dwieście osób! To mała wioska!
Turysta III - (pokazując palcem na maskę p.gaz.) A to co jest?...
Turysta II - Pe-gaz!
Turysta III - To jest właśnie Pegaz?
Turysta I - To jest maska pe-gaz! Przeciwgazowa! A ten Pegaz, o którego tobie chodzi, to jest koń, czy też kobyła, ale ze skrzydłami!
Turysta III - To w końcu koń, czy kobyła?
Turysta I - A to nie wszystko jedno?
Turysta III - Zależy dla kogo, dla konia pewnie nie!...
Turysta II - O rany! Co ty, w stadninie jesteś?!
Turysta I - Ciszej!!! (biorąc do ręki jakiś tom) Tu popatrzcie! Syzyfowa praca! Magisterska!... (czyta) "Obserwacje własne w kontekście prób podnoszenia poziomu gospodarki"...
Turysta III - Jakiej?
Turysta I - Pewnie starożytnej, a jakiej?...
Turysta III - I jak to się kończy?
Turysta I - Nie wiem! Przecież nie czytałem tego!
Turysta II - (pokazując na duże, upierzone skrzydło) Ty, tutaj sobie popatrz!
Turysta III - No co, skrzydło...
Turysta II - Zgadłeś! Ale to jest skrzydło Ikara!
Turysta I - (pokazując na leżącą książkę) A to jest "Zbrodnia i kara"!
Turysta II - (biorąc i rozwijając olbrzymi rulon papieru) Zaraz... A to jakieś plany budowlane?...
Turysta I - Nie, to jest szczegółowo rozrysowany cały kompleks!... Edypa!...
Turysta II - Rzeczywiście... fuj!...
Turysta III - (podnosząc z ziemi puszkę po konserwie) A to co?
Turysta I - Nie widzisz? Puszka! Po Gołąbkach w sosie podlaskim"!
Turysta II - Widocznie kogoś też nie było stać na grecką kuchnię!
Turysta I - Możliwe!... Na to sobie lepiej popatrz!... (pokazuje na dużą, ozdobną puszkę)
Turysta III - No co? Też puszka!
Turysta I - Ale Pandory!
Turysta III - Nie jadłem...
Turysta I - No głupi! To jest mityczna puszka, ciemniaku! Z niej właśnie wylazły wszystkie plagi!
Turysta III - Co ty? I te co u nas...?
Turysta I - ... Te też!... (pokazując palcem) A tu masz ogon byka, pod postacią którego Zeus porwał Europę!
Turysta II - To ten boski Gromokrążca jest takim wesołkiem?
Turysta I - A jak! I na cześć tego wydarzenia, co drugi hotel teraz nazywa się "Europejski"!
Turysta III - Popatrzcie, ile rzeźb tu nastawiali!... (pokazując na antyczne, częściowo uszkodzone posągi) Kto to?
Turysta II - To mitologiczni przywódcy! Bogowie!
Turysta III - A dlaczego w większości bez głów?
Turysta II - Widocznie byli rzeźbieni z natury!
Turysta I - Nie wasza sprawa oceniać przywódców! Grunt, że rzeźby piękne! Zresztą w Grecji zawsze niesamowicie rozwijała się sztuka, dzięki odgórnemu poparciu!
Turysta III - To oni też mieli Ministerstwo Kultury i tej... no...
Turysta I - Co ty? Właśnie wręcz przeciwnie!
Turysta II - I dzięki temu powstawały wiekopomne dzieła! Widziałeś na przykład kiedyś "Grupę Laokoona"?
Turysta III - Nie... Widziałem tylko grupę ze "Sport-Turistu", obok nas przecież stali! Handlowali "Biseptolem" i lnianymi obrusami, sam nawet kupiłem...
Turysta II - O Boże! Czy taką rzeźbę kiedyś widziałeś?! Co za młot!
Turysta III - Chwilę, do mnie coś insynuujesz?
Turysta II - Mówię o młocie rzeźbiarza, młocie! To jest wspaniała rzeźba! Ojciec Laokoon z synami...
Turysta III - Czyimi?
Turysta II - Nieważne O dzieło sztuki chodzi, a nie o ojcostwo! Wyobraź sobie, cała rodzina w splotach okropnego węża!...
Turysta III - A ilu ich było?
Turysta II - Kogo?!!!
Turysta III - Tych synów...
Turysta II - Nie pamiętam, dwóch chyba!!...
Turysta III - (licząc) Plus ojciec - to trzech... To co to za grupa? A wąż jaki był?
Turysta II - Normalny! Boa- dusiciel! Ze trzy metry bieżące!...
Turysta III - To co to za wąż? U nas jak strażacy po obchodach świętego Floriana zaplątali się w wąż przy gaszeniu stodoły Wierdziela, to dopiero była grupa! Piętnastu chłopa! Skonać można było! I cały czas woda naprzód!
Turysta I - To nie miał kto zakręcić?
Turysta III - Miał, ale kurek od pompy się odłamał!
Turysta II - A stodołę ugasili?
Turysta III - Nie, ani razu nie udało im się w nią pocelować!
Turysta I - Ja zwariuję! TY przestań wreszcie opowiadać te humoreski ze swojej rodzinnej wsi! Na Olimpie przecież jesteś! Więc skorzystaj i ucz się!... (pokazując na wiszącą na gałęzi lirę) Na to sobie lepiej popatrz!...
Turysta III - Widzę! Bałałajka!
Turysta I - Jaka bałałajka?! Na Olimpie jesteś - myśl trochę! To jest lira! Atrybut Apollina!
Turysta III - Kogo?
Turysta II - (pokazując palcem na Apollina) O tego, który tam stoi przed lustrem! Nie widzisz?
Turysta III - Widzę... a kto to?
Turysta I - Apollo, ciemnoto! Bóg piękności, muzyki, poezji i kultury masowej!
Turysta II - Greckiej!
Turysta I - Tak jest! A dodatkowo jeszcze zajmuje się przepowiadaniem i wróżeniem!
Turysta III - Z czego?
Turysta I - Z nudów pewnie! A z czego? Co on ma tu do roboty?!
Turysta III - I on może wszystko szczerze wywróżyć?
Turysta I - Może! W Delfach po to ma ajencję i wyspecjalizowany personel!
Turysta III - To może by go spytać, jak to dalej będzie?
Turysta I - Gdzie?... Ty! Co ty? Jak chcesz wiedzieć jak będzie, to bierzesz sobie gazetę, otwierasz, czytasz i wiesz!
Turysta III - Ale ja nie umiem po grecku!
Turysta I - Naszą gazetę sobie bierzesz! Czytasz - i wiesz!
Turysta III - Co wiem?
Turysta I - Że będzie jeszcze lepiej!
Turysta III - W Grecji?
Turysta I - W jakiej Grecji?! Do domu przecież wracamy!
Turysta III - Nic nie rozumiem...
Turysta II - (z zastanowieniem) Słuchaj, on ma trochę racji! Świeżej gazety nie mamy, od trzech tygodni odcięci jesteśmy od rzetelnej informacji, a może już jest jeszcze lepiej?
Turysta I - Czyś ty... znaczy - tak myślisz?... No, trzy tygodnie to rzeczywiście kupa czasu...
Turysta II - I kupa się mogła zmienić! Warto by to wiedzieć wcześniej, żeby nie być zaskoczonym! Takie pozytywne wzruszenia zaraz po powrocie mogą być bardzo niezdrowe dla zdrowia!
Turysta III - No pewnie...
Turysta I - Może i racja... Dobra, spróbuję z nim pogadać!
Turysta II - Tylko delikatnie!...
Turysta I - Spokojnie, delikatność mam opanowaną!
Turysta II - Wiem... Boże kochany...
(Turysta Pierwszy podchodzi do Apollina zajętego celebrowaniem toalety. Turysta Drugi i Trzeci stają w pewnym oddaleniu)
Turysta I - Witaj, o ty Przepiękny! Dzień dobry! Chciałem się poinformować w sprawie uzyskania nieomylnej twej, o Wspaniały, przepowiedni!...
Apollin - Z tym to do Pytii proszę! Nie ma jej u siebie?
Turysta I - Nie byliśmy, nie mamy adresu! My nietutejsi!
Apollin - A to to nawet widać!... Wy z północy?
Turysta I - No, jak stąd patrzeć, to tak!
Apollin - Mało wiem o tych stronach!...
Turysta I - My od trzech tygodni też niewiele, o Nadobny, dlatego chodzi nam o wróżbę!
Apollin - Dobrze, mogę dla was zrobić wyjątek i zaprotegować was u Pytii... A opłatę za usługę uiścicie u mnie, czy w kasie ajencji?
Turysta I - A ile ty sobie za usługę liczysz, o Poetycki?
Apollin - No, według cen umownych, to umówmy się, że... (mówi Pierwszemu na ucho)...
Turysta I - Złotych?... Co ja mówię?...
Apollin - Właśnie, rozeznania trochę!... A poza tym jeszcze... (mówi na ucho)... jako ofiarę!
Turysta I - (osłupiały) O Boże... O boski, pozwól że skonsultuję się z kolegoma... kolegami! Moment!... (wraca do Drugiego i Trzeciego, Apollin kontynuuje toaletę)
Turysta II - I co?
Turysta I - No co?! Ten syn Koryntu chce 100 drachm i tradycyjną, boską ofiarę z barana!
Turysta II - Z barana? Zgłupiał od tej urody?!
Turysta III - Właśnie, a skąd my mu barana weźmiemy?... (widząc porozumiewawcze spojrzenia obu, z przestrachem)... No, no! Tylko się nie wygłupiajcie!!!...
Turysta I - Uspokój się, żartujemy przecież!
Turysta II - Pewnie... Ale zauważyliście, jakie tu wszystko dziwne? Jak już baran, to tylko ofiarny, a u nas co kozioł ofiarny, to porządny człowiek...
Turysta I - Bo tu jest przecież inna mitologia!... Dawajcie te drachmy!...
(składają .się do czapki Pierwszego)
Turysta III - A dlaczego on chce tak drogo?
Turysta I - Nie wiem! Pewnie oliwka kosmetyczna idzie w górę, kremy i dezodoranty też...
Turysta III - To on tego używa?
Turysta I - No co ty? Nosa nie masz? Nie widzisz jaka z niego ślicznota?
Turysta II - (wyjmując z torby buteleczką dezodorantu) To ja mu mogę oddać swój!
Turysta I - Co to jest?
Turysta II - Dezodorant "Fiord"! Wykwintny rodzimy kosmetyk! Odliczy się i zawsze taniej nam wyjdzie!
Turysta I - Zgłupiałeś? A jak go spryszczy?
Turysta II - Dlaczego?
Turysta I - A ciebie dlaczego?
Turysta II - (z przestrachem) Co ty? Cera mi się chyba pogorszyła?...
Turysta I - A ma szansę, żeby się jeszcze pogorszyć?!
Turysta III - Ale dlaczego on chce akurat te drachmy? Nasza złotówka mu się nie podoba?
Turysta II - A tobie się podoba?
Turysta I - Kochany, wśród tego boskiego jaśnie państwa nasza ludowa złotówka, to nie jest dobrze urodzona waluta!
Turysta II - Urodzona to może i byłaby dobrze, tylko te akuszerki...
Turysta I - Uspokój się! ... Ile mamy?
Turysta III - (zaglądając do czapki) Nie za dużo...
Turysta II - Nawet jeszcze mniej...
Turysta I - Trudno, dawajcie! Spróbuję go przekonać, że to przedpłata, że potem będą wyrównania, rekompensaty i te inne oszustwa! Idę!...
Turysta II - Tylko ostrożnie!
Turysta I - (z wyższością) Kochany!...
Turysta II - Wiem... Boże kochany...
(Pierwszy podchodzi z czapką do Apollina)
Turysta I - Skonsultowałem się, o Przystojny, z tym, że teraz to możemy ci...(mówi na ucho)... a resztę przekazem! Może być?
Apollin - Trudno, niech będzie! Poznajcie moją łaskawość!... (bierze pieniądze)... Ale resztę przekazem?
Turysta I - Oczywiście, o Męski!
Apollin - Dobrze, dzwonię!...
(klaszcze w dłonie, jedna z nimf wnosi na ozdobnej paterze aparat telefoniczny, Apollin nakręca numer)
Apollin - Hallo!... Z panią Delficką proszę!
............................
Tak! Z panią Pytią Delficką!
............................
Jak kto - "kto mówi"? Belwederski z tej strony! Apollo! Wasz ajent!...
............................
No! I żeby mi to było ostatni raz!!...
(do Turystów) Nowa nimfa na centralce siedzi!... Hallo!... (bardzo czule) Pytuś? Tu Polek!
Buzi... no...
Turysta III - (do Drugiego, zdegustowany) Słuchaj, on inaczej do niej nie może przy ludziach mówić?
Turysta II - Jak inaczej? Przecież przez telefon najwygodniej! Cicho!...
Apollin - Co?... (poważniejąc) Co masz?...
............................
No przecież tyle razy ci mówiłem, żebyś na samym trójnogu nie siadała! Poduszkę zawsze sobie trzeba podłożyć! Maść ichtiolową sobie teraz przyłóż, to ci ulży!... Na pewno jest! Jeszcze cała tubka powinna być za kolumną! Za piątą! Tam też jest plaster, gaza i rivanol!... A teraz słuchaj, zgłosi się do ciebie trzech śmiertelników w sprawie przepowiedni!...
............................
(ostrzegawczo) Pytuśka! Dostajesz motywacyjną dietę olimpijską?!
............................
To musisz to zrobić! Czyrak czyrakiem, a żyć z czegoś trzeba! Zresztą oni już wnieśli przedpłatę!
............................
Nie wiem, sama wybierz im jakąś wróżbę! Może być z tego pudełka, gdzie są te bardziej optymistyczne, bo smutni jacyś!... Tylko kadzidło oszczędzaj!...
............................
Dobrze, ..wieczorem wpadnę z Asklepiosem! Sama nic nie wyduszaj! Całuję na razie! Buzi... no... (odkłada słuchawkę i zwraca się to Trzech) Załatwione! Jesteście oczekiwani!
Turysta II - A jak tam trafić?
Apollin - (pokazując niedbale ręką) Pójdziecie tędy i zaraz będzie drogowskaz z napisem - "Do pełnej jasności"...
Turysta II - Rozumiem, a my wtedy w odwrotną?
Apollin - Nie, właśnie w tę!
Turysta II - Dziwnie tu jakoś...
Turysta I - (W naciskiem) Idziemy! (do Apollina) Tędy?...
Apollin - Tędy! I żegnajcie mi!
Turysta I - I ty nam, o Nadobny!...
(wychodzą we wskazanym kierunku)

IDŹ DO WYROCZNI

(pieśń Apollina)

Kiedy los ci płata figle bez powodu,
Kiedy nie wiesz co jest grane i w co grasz,
Gdy traktują cię jak zero, jak półprodukt,
Gdy uważasz, że znów w życiu niefart masz,
Kiedy nie wiesz kto cię lubi, kto szanuje,
Kto ci dobrze życzy, a kto raczej źle,
Kto cię z czego wyratuje,
Czy też może wyroluje,
Jednym słowem - gdy problemy dręczą cię,

Aby poznać, co ci los szykuje znów,
Idź po prostu do świątyni,
Biorąc parę stów,
Bo warto o radę zapytać wyroczni,
By wiedzieć co wisi nad głową,
Mieć pogląd na wszystko
Co "za", a co "przeciw",
Na wszystko odpowiedź gotową,

W ten sposób masz szansę
Nie zostać na lodzie,
I łatwiej bieg zdarzeń odczytasz,
Stąd wniosek - byś nie był
Znów mądrym po szkodzie,
O wszystko wyroczni zapytaj!

Każdy rok na nowo cele wam wyznacza,
Stos pomysłów w boskich głowach lęgnie się,
W kółko ciągle coś się zmienia, przeinacza,
Coś zarządza, coś uchwala, itepe.
Mało ważny fakt, że sprawa nie sprawdzona,
Grunt odczucie, że znów krzywe pną się wzwyż,
A że rezultat często wzrusza
Wam nie serca, lecz ramiona,
Warto więc i waszym bogom szepnąć, by

Zanim wdrożą pomysł w życie ten czy ów,
Wyskoczyli do świątyni
Biorąc parę stów.
Bo warto o radę zapytać wyroczni,
By problem decyzji mieć z głowy,
Wyrocznia wszak prawdy
Choć część unaoczni,
I schemat doradzi myślowy,
I całą tę twórczość
Radosną przytłumi,
By w głowach sens jeden zaświtał -
Że warto, nim przyjdzie
Coś znowu zarządzić,
O skutki wyroczni zapytać!

PRAWDZIWA MITOLOGIA

Turyści wracają mocno denerwowani.

Turysta II - I co? Dalej nic nie wiemy! Strasznie oszczędna w słowach ta Pytia! Zrozumieliście coś z tej przepowiedni?
Turysta III - Ja nic...
Turysta II - To zrozumiałe, i nie ciebie pytam! (do Pierwszego) Co ona nam chciała przez to co powiedziała powiedzieć?
Turysta I - Nie wiem! Ale aż tak źle na pewno nie będzie! A w ogóle to nie bądźcie tacy podatni na podszepty! Mówiłem, żeby wziąć gazetę, dowiedzieć się jak będzie, zapoznać się z opiniami znanych z telewizji ekspertów, a nie wspierać finansowo obce nam mitologiczne wyrocznie!
Turysta III - Przecież sam też chciałeś!...
Turysta I - Tak... No... prawda... człowiek popełnia czasem błędy, ale musi się do nich przyznać!...
Turysta II - Pewnie, że musi... niechby spróbował nie...
Turysta I - ... Poza tym nie stać nas na razie na taką rozrzutność! Myślcie lepiej, jak stąd wyjść, przecież trzeba wrócić!
Turysta III - Słuchaj, a może tam jeszcze nie zauważyli, że nas nie ma?
Turysta I - Co ty? Zauważyli na pewno! Człowiek znowu dobrem największym! Poza tym coraz szybciej już wychodzimy, nawet idziemy i, w związku z tym każda para nóg do marszu się teraz liczy!
Turysta II - Oczywiście!
Turysta III - A dokąd teraz idziemy?
Turysta II - Teraz wracamy!
Turysta I - Ty!... My teraz wracamy! Ale ogólnie idziemy naprzód! WspóIny marsz szansą dalszych osiągnięć!
Turysta II - Słyszałem, że już spore mamy!
Turysta I - Oczywiście, każdy słyszał!
Turysta II - Pewnie, grunt to reklama!
Turysta III - (ze zdziwieniem) Jaka reklama? Przecież teraz reklamuje się raczej mało...
Turysta II - Jak, mało? Tak samo dużo się reklamuje, tylko inaczej!...
Turysta I - Cicho!... (do Trzeciego) Co ty? Przez trzy tygodnie zapomniałeś? Przecież na okrągło u nas teraz jakiś "Interfragrances", "Comindex", "Polbrit", "Prusakolep"...
Turysta II - Nie o to mi chodziło!
Turysta I - Wiem! Dlatego cicho!
Turysta III - "Prusakolep"? Co to jest?
Turysta II - No co ty? Nie wiesz? Prusaków się nie brzydzisz?
Turysta III - Nie! Przyzwyczajony jestem! Moja rodzina z Poznańskiego! Od pokoleń się z nimi walczyło! Dziadek Herman walczył, ciotka Gretchen, wuj Reinchardt, stryj Willi, który potem zamarzł pod...
Turysta I - Nie opowiadaj bzdur, jak ci tłumaczę...
Turysta III - Którzy, ci?
Turysta I - O Boże! Nie ci tłumacze, tylko ja ci tłumaczę, że reklamuje się dużo i że na okrągło teraz u nas właśnie między innymi: "Interfragrances", "Comindex", "Prusakolep", poza tym, oczywiście, sos tatarski "Billy", sok "Billy", co krok to "Billy...
Turysta II - To przedtem...
Turysta I - Uspokój się!... (do Trzeciego) Więc sobie przyswój, że w każdej dziedzinie reklama to podstawa!
Turysta II - Tak jest! Nie widziałeś u Hefajstosa? Cała kuźnia oblepiona: "Przekujemy kowadła na młoty", "Wymienimy młoty na kowadła", "Przetopimy kowadła na imadła"!...
Turysta III - Ale to przecież nie ma sensu!
Turysta II - Pewnie, że nie ma, ale może chwyci!
Turysta I - Tak jest! Wszystko się przecież opiera na dobrym haśle!
Turysta II - Reklamowym też!
Turysta I - Też!
Turysta III - Ale żeby coś reklamować, to trzeba mieć co i trzeba wiedzieć, czy będzie na to popyt i zainteresowanie!...
Turysta I - Spokojnie! Zainteresowanie zawsze można ogłosić, a popyt bardzo długo u nas będzie!
Turysta III - Na co?
Turysta II - Na wszystko!
Turysta I - Tak jest! I to jest sukces wieńczący lata wysiłków!
Turysta III - Nie rozumiem... A co to ma wspólnego z reklamą?
Turysta II - Dużo ma! Kochany, najpierw kształtuje się popyt...
Turysta I - I popyt mamy ukształtowany! To jest ten sukces!
Turysta II - Tak jest!... Popyt kształtuje podaż, podaż kształtuje się różnie, stąd różnie kształtuje się reklamę, żeby by popyt na tę właśnie podaż, stąd popyt odpowiedzią na podaż, a dobre hasło odpowiedzią na popyt!
Turysta I - I w ogóle odpowiedzią! Rozumiesz?
Turysta III - Nie...
Turysta I - (bezradnie) O Boże!... Trudno, nie musisz rozumieć, przyswój sobie tylko, że na pewno zauważono, że nas nie ma! I dlatego tak czy owak wrócić trzeba!
Turysta III - A jak?
Turysta I - Piechotą! Tylko kierunek musimy wreszcie ustalić!
(w trakcie rozmowy Turystów pojawia się Hermes)
Turysta II - (wskazując na Hermesa) Słuchaj, ten powinien dużo wiedzieć!..
Turysta I - Rzeczywiście, wygląda na obrotnego! Potrzymaj mi walizkę!...
Turysta II - Tylko wiesz... umiejętnie...
Turysta I - Kochany, umiejętności mam wrodzone!...
Turysta II - Wiem... To się kiedyś źle skończy...
(Turysta Pierwszy zatrzymuje spieszącego się Hermesa. W trakcie dialogu podchodzą do nich Drugi i Trzeci)
Turysta I - (machając ręką) Eeee, o wstrzymaj swój boski popęd... boski pęd, o Wiatronogi!!! Mi tu...
Hermes - (zatrzymując się) Do mnie? O co chodzi? Nie mam czasu!... (spoglądając na zegarek)... Na Zeusa! Już jestem spóźniony! A Penelopa czeka!
Turysta I - Wiemy! Na Odysa czeka! Biedna, wierna kobieta!...
Hermes - Na jakiego Odysa?! (z przestrachem) Co, wrócił?!...
Turysta I - Nie wiem... mówię tak, jak znam ten mit!...
Hermes - (z ulgą) No już myślałem, że pod moją nieobecność Zeus jakąś amnestię ogłosił!
Turysta I - Chwilę... zaraz... To Odys nie robi, że się tak wyrażę, dalszych odcinków "Odysei"?...
Hermes - Szczotki robi! Razem z Tezeuszem, Eneaszem i Jazonem!
Turysta II - Tym od złotego runa?
Hermes - Jakiego runa? Kto wam takich bzdur naopowiadał?
Turysta II - W mitologii czytaliśmy!...
Hermes - Rozumiem! Ta olimpijska propaganda to jednak potęga! Nawet mnie, boga kupców i złodziei to zaskakuje! Otóż to nie było żadne złote runo, tylko run na złoto! Znakomicie pomyślana sprawa i gdyby się nie pokłócili przy podziale, to nigdy by się nie wydało!
Turysta II - (oszołomiony) Nic nie rozumiem... coraz trudniejsza ta mitologia...
Hermes - (patrząc na zegarek) Na Zeusa! Muszę lecieć!...
Turysta I - Moment! Rozumiemy, o Rychłonogi, ale, i tak jesteś już spóźniony, więc poświęć nam śmiertelnym małą, boską chwilę!...
Hermes - A wy skąd jesteście?
Turysta I - My z... (mówi Hermesowi na ucho)... o Przebiegły!
Hermes - (mile zdziwiony) Aż stamtąd? Mam tam wielu znajomych!
Turysta II - Kupców też?
Turysta I - Cicho!
Hermes - Spokojnie, kupców też! A więc w czym wam mogę pomóc?
Turysta I - Chcieliśmy cię, o heroldzie Bogów, zapytać...
Turysta II - Moment... (do Hermesa) Z tym Odysem to rzeczywiście prawda?
Hermes - Oczywiście! I nie tylko z Odysem!
Turysta II - Niemożliwe!...
Hermes - (z politowaniem) Nie?... A znacie trochę mitologię?
Turysta I - No pewnie!
Hermes - Dobrze! (pokazując na wiszącego na skale Prometeusza) Kto to jest?
Turysta I - Boski Prometeusz!
Hermes - Dobrze! Co on tu robi?
Turysta II - Cierpi za ogień, który podarował ludzkości!...
Hermes - Nie! Ćwiczy dla wycieczek!
Turysta III - To tu przychodzą wycieczki!
Hermes - Będą przychodzić! Właśnie to załatwiam! Turystyka to przecież żyła złota, więc i on się musi do tego przygotować, potrenować... A na tym ogniu, co go wywlókł na ziemię to zrobił niezły interes! (ironicznie) "Podarował ludzkości"! a taki pieniądz każdy by podarował!
Turysta I - Dziwne rzeczy mówisz, o boski! To chyba niemożliwe?
Hermes - Co, niemożliwe? Boskie słowo honoru!... A, było nie było, mamy wspólnych znajomych, więc wam powiem więcej - wiecie co tu się wyrabia?
Turysta I - Nie...
Hermes - Kochani, Charon już w obie strony ma przewozy, z Hadesem spółkę spedycyjną założyli, martwe dusze powpisywali i prosperują! Ten wykidajło Herakles dwanaście razy pracę zmieniał, plan wykonał raz - dopisali mu jedenaście! Pioruny już dzieli na czworo! Argonauci szmuglują w każdym rejsie co się tylko da! Pegaz się ochwacił, bo Priam dla Zeusa kartofle nim woził! Syzyf otworzył zakład kamieniarski! Dedal handluje! Dejanira szyje nocne koszule! O mące Tantala słyszeliście?...
Turysta I - Chyba o męce?
Hermes - Jakiej męce? Młyn ma w ajencji! Trochę się męczy, ale przynajmniej wie za co! Dalej - Artemida organizuje polowania z nagonką dla lepszych gości, Mojry robią wieczorami w balecie, ja załatwiam dla wszystkich drobne zakupy dewizowe, montuję afery, kontrakty, Penelopa czeka - ale na mnie, a te wszystkie boginie - wstyd mówić! Korynt i Gomora!... Tak to jest! Wszystko mity i oficjalne komunikaty!
(raptownie rozlega się potworny rechot)
Turysta II - (wystraszony) O Boże!...
Hermes - (spokojnie) Słucham?
Turysta II - Co to było?
Hermes - To był ten słynny śmiech Homerycki! Ale też z playbacku! Mniejsza z tym, mieliście do mnie jakąś sprawę?...
Turysta I - Właśnie, o boski Posłańcze Bogów! Widzisz, musimy wracać, a nie znamy drogi...
Hermes - (ze zdziwieniem) Wracać? Wszyscy raczej załatwiają sobie, żeby tu zostać!
Turysta I - Nie możemy! Tam na nas czekają!
Hermes - Kto?
Turysta II - Nie wiemy, zależy kto będzie miał służbę...
Turysta I - Cicho!
Hermes - Rozumiem! Znam i takie mitologie! Nie ma sprawy! Pokaż wam jak iść, ale... (mówi Pierwszemu na ucho) ... oczywiście od głowy!
Turysta I - O boski Zdzierco... Hermesie! Nie możemy tyle! Po dziesięć góra!... No, po dwanaście!...
Hermes - Trudno, może być! Idziemy!
Turysta II - A Penelopa?
Hermes - Poczeka, przyzwyczajona jest! Interes przede wszystkim! Idziemy!
Turysta III - Zaraz... (schyla się i podnosi z ziemi fletnię) Co to za fujarka?
Turysta I - To jest fletnia! I nie wyrażaj się!...
Turysta III - (do Hermesa) To pana fletnia?
Hermes - Nie, to jest fletnia Pana!
Turysta III - To nie moja!
Hermes - Wiem! To jest fletnia Pana!
Turysta III - Ale naprawdę, to nie moje! Jak Boga ko...
Turysta I - Zamknij się! Przecież boski Hermes mówi, że to jest fletnia bożka Pana, a nie twoja głupolu!...
Turysta III - Nie rozumiem...
Hermes - Czy on tak zawsze?
Turysta I - Niestety, o boski!...
Hermes - Widzę, że i ludzkość się zmienia... Gotowi?
Turysta I - Jawohl... tak jest, Herr - mes!
Hermes - To w drogę!...
(wychodzą)

MITY, MITY

Hermes - Aby bogów otaczała
    Wieczna chwała, więc powstała
    Mitologia, wraz z ideą w niej ukrytą:
Zeus - "Lud ma sądzić po pozorach,
    Więc je trzeba tworzyć, oraz
    Rangę prawdy absolutnej nadać mitom"!
Artemida - W dużym stopniu jest tu winny
    Homer oraz paru innych,
    No i Ezop, ten od bajek niezły Judasz,
Hera - Zręczna bajka, brzmiąca szczerze,
    Wszystkich mocniej łączy w wierze,
Apollin - No, a wiara wręcz mityczne
    Czyni cuda!
Wszyscy - Mity! Mity!
    Ersatz prawdy znakomity,
Afrodyta - Kiedy bajka znaczy więcej niż realia!
Wszyscy - Mity! Mity!
    Sztuki kamuflażu szczyty!
Apollin - Nie ma orgii, są wykwintne bachanalia!
Wszyscy - Mity! Mity!
Hermes - Wciąż idylla i zachwyty,
    Chociaż z prawdą mało co się zgadza!
Wszyscy - Ludzie, uczcie się od podstaw mitologii,
    Bo w mitach w każdym czasie
    Wiele się zasadza!
Apollin - Gdy Helenę swą do Troi
    Przywiózł Parys, Priam ze stoickim
    spokojem rzekł do Trojan - "Siostro! Bracie,
    Jest Achajów tłum pod Troją,
    Ale widać, że się boją,
    Więc wystarczy wyjść i będzie po herbacie!
    Będzie Parys miał kobitę,
Afrodyta - Choć jej piękność była mitem!
Apollin - A trojański oręż pozna Greków zgraja,
    Więc do boju moi mili!"
Hermes - I Trojanie uwierzyli,
    I niejeden przez to wyszedł
    Na... Achaja!
Wszyscy - Mity! Mity!
    W nich możliwe wszystkie chwyty,
Ares - I wciąż nowe wykonanie starej śpiewki!
Wszyscy - Mity! Mity!
Hera - Nektar smak ma okowity,
    A ambrozja się nie różni od polewki!
Wszyscy - Mity! Mity!
Hermes - A w niej głębszy sens ukryty
    Rady, co jak Feniks się odradza,
Wszyscy - Ludzie, uczcie się i dzisiaj mitologii,
    Bo na mitach w końcu zawsze
    Wiele się zasadza!
Hermes - Wielki efekt małej zmiany,
    Każdy z boskiej strony znany,
Hera - Gromowładny, który rzadko bywa władny!
Afrodyta - Tam gdzie Hera, tam afera!
Artemida - Dla Bachusa wciąż "Esperal"!
Apollin - I pleniący się wśród bogiń seks gromadny!
Hera - U Ateny znów pieluchy!
Ares - Heraklesa lewe fuchy!
Apollin - Boski magiel w wersji wręcz niecenzuralnej!
Zeus - To są fakty, w razie czego
    Do użytku wewnętrznego,
    A inaczej brzmi to w wersji oficjalnej!
Wszyscy - Mity! Mity!
Afrodyta - Czar tajemnic w nich ukrytych.
    Woń kadzideł, co ołtarze wciąż okadza!
Wszyscy - Mity! Mity!
    Starożytnej wiary szczyty!
Zeus - I oparta o tę wiarę boska, władza!
Wszyscy - Mity! Mity!
Hermes - Choć to etap już przebyty,
    Lecz rozsądek zdrowy wciąż doradza:
Wszyscy - Ludzie, uczcie się od nowa mitologii,
    Bo na mitach także dzisiaj
    Wiele się zasadza!



[Loża 44 - Spis Tekstów] [Mail'nij do mnie]
Ostatnie zmiany: 2 października 1998 20:08:13