13 września, PONIEDZIAŁEK

Słońce wzeszło o 5.06, a zajdzie prawdopodobnie o 17.57, góra 17.58. Dzień będzie krótszy od najdłuższego w roku o 2 godziny i 28 minut. Wszystko nam się powoli skraca.

Imieniny obchodzą: Eugenia, Filip
a z rzadkich: Władzysław, Ubolesław i Regres

Cytaty na dziś: " ... Nadużywanie państwowego stanowiska w celu prywatnego bogacenia się będzie karane z całą surowością prawa! Nikt nie może być ponad prawem!"... No chyba żeby mógł...
Powtórka z położenia: Jesteśmy Europejczykami!... Razem!... - Głośno! - Jesteśmy...

Wiadomości sportowe: Dzień dobry państwu! Witam serdecznie wszystkich miłośników piłki nożnej z wypełnionego po brzegi śląskiego giganta, gdzie gospodarze, nasza odmłodzona i wyselekcjonowana drużyna narodowa podejmuje dziś kolejną drużynę narodową w ramach eliminacji do mistrzostw naszego starego kontynentu!... Dobrze przeczytałem? Dobrze! Pogoda dzisiaj piękna, bezchmurnie, dużo słońca, rzadko leje. .. Widzów około 2 tysięcy... co ja mówię... około 20 tysięcy! A może i jeszcze więcej! Nieważne! Patrzymy na płytę! Co widzimy?... Zawodnicy już na swoich połowach, a dookoła szczelnie publiczność, ta wspaniała polska publiczność, która obstawiła już wszystkie wyjścia widocznie po to, aby dopingować swą dzielną drużynę! Czekamy na gwizdek, na razie nic się nie dzieje, korzystając z okazji wdzięczna publiczność już przesyła sędziemu i drużynie gości tradycyjne wiązanki? Ładny gest ze strony bezstronnej publiczności! W ogóle atmosfera wielkiego meczu! Nasi podobno mają grać w ustawieniu 3:1 - 1:1. Przepraszam, to są wyniki z poprzednich spotkań... Zresztą nieważne jak mają grać byle dobrze grali! Czekamy na gwizdek... Gwizdek!!! Ruszyli, proszę państwa! Długie podanie na prawo, skrzydłowy przejmuje, idzie ostro lewą flanką, nasz pomocnik wchodzi znakomitym wślizgiem z jednoczesną blachą w czoło! Świetne zagranie! Przeciwnik próbuje wstać! Nie ma prawa! Jeszcze mu na pewno długo z tym wstawaniem zejdzie! Sędzia podbiega i wyciąga żółte papiery! I po co? Jest się czym chwalić? I czego było dyktować rzut wolny? Dyktator się znalazł! Publiczność słusznie protestuje zbiorowym wyciem! Przeciwnicy ustawiają piłkę... uwaga... ich napastnik podbiega iiii.... potężny wykop!!! Pół metra kwadratowego darni w powietrzu, nasz obrońca przytomnie bierze to na głowę!!! Po cholerę?! Ale ma teraz mordę! Potrzebne mu to było? Nieważne, patrzymy na boisko! Pod bramką ogromne zamieszanie - ciekawe, kto tak namieszał? Przeciwnicy to wykorzystują, ich obrońca strzela z zaskoczenia i trafia!!! Na szczęście w słupek! Nogą!! I dobrze! I co było się tak wykrzywiać i podskakiwać?! Stało się coś?!... Publiczność nagradza akcję rzęsistymi gwizdami! Nieważne! Teraz nasi przy piłce, odważny rajd prawoskrzydłowego lewym skrzydłem, strzał z pełnego biegu - i jeeeest!!! Jest, proszę państwa! Wspaniała bomba! Publiczność szaleje, bramkarz gości rwie sobie i innym włosy z głowy!... Zaraz... To nasz bramkarz!... Moment... no i dobrze, że nasz! A czyj miałby być? Wspaniały zawodnik, silny punkt drużyny! W ogóle nie ma się czym przejmować - pierwsze śliwki robaczywki!... Patrzymy na boisko! Nasi wznawiają od środka szybkie precyzyjne podanie do przodu!... Jaki aut?! Kto świuzdnął?! Oszaleć można z tym sędzią!... Wrzut z boku i już stały fragment gry - przeciwnik brutalnie wchodzi fragmentem ciała, nasz stoper rewanżuje się technicznym kopem we fragment - małe zwarcie - obaj warczą - gwizdek! Sędzia przerywa! Ale się uparł przeszkadzać - świuzda i świuzda! Za słuchanie świuzdania nikt tu nie płacił! Filharmonia, czy co?!... Teraz rzut wolny, proszę państwa, piękny plasowany strzał... i jeeest!!!... Co jest?... Nic nie ma proszę państwa - ktoś sobie wrzasnął, reszta za nim! Wspaniała jest ta więź kibiców - zgłupieć można!... Obrońca gości wybija z rogu - z głowy by sobie lepiej wybił - nasi sprytnie zastawiają pułapkę offsajdową - znakomicie wykonany manewr! Ale nie w tym miejscu co potrzeba! Boże kochany!!! Nasz forstoper wchodzi rozpaczliwym wślizgiem i w co wszedł?!! Ślepy, czy co?! W ogóle skąd to się tutaj wzięło?! Fatalnie wygląda! Gwizdek!... Co jest? ... Przerwa? ! No, nareszcie! Przerwa, proszę państwa! Już wznoszą się liczne transparenty i jeszcze liczniejsze toasty, a ja się na razie z państwem żegnam! Do zobaczenia i do usłyszenia za 1 5 minut. Dziękuję.

(muzyka o zabarwieniu sportowym)
On III - (zwalniając kroku) Szkoda, że nie możemy zobaczyć tego w telewizorze!... Ciekawie grają i zagrania na pewno są niezłe...
On II - Kochany, widziałem lepsze zagrania! I lepsze komentarze! I nie myl kroku!...
On III - Ale to nie był komentarz, tylko sprawozdanie ...
On II - Sprawozdania też widziałem lepsze!
On III - Ale szkoda, że nie mamy telewizora... Słyszałeś jakie tam tłumy, a jakie owacje? Warto by to było zobaczyć!...
On II - Tłumy też nie raz widziałem większe! I owacje większe, bo ze wstawaniem!
On IV - A ja w ogóle nie mógłbym oglądać piłki w telewizorze!
On III - Dlaczego?
On IV - Mam uraz! Strasznie słabe te nasze telewizory. Kiedyś z teściem oglądałem jak nasi grali z Anglikami. Kiedy sprawozdawca wrzasnął, że "gooool na naszą niekorzyść, teść zemdlał, a na ekranie wyskoczyły pasy...
On II - I chciałeś podregulować?
On IV - Tak... Stuknąłem lekko z wierzchu, pasy znikły, ale nóżki się rozjechały! Zobaczyłem na ekranie tylko przerażoną twarz naszego trenera, widocznie widział, że podłoga się zbliża, a on rąk przez ekran nie może wyciągnąć - i koniec. Huk był jak diabli, bo to antyeksplozyjny kineskop był, teść się ocknął, wrzasnął - "Do schronu!" - i w ogóle zrobił się obłęd....
On II - No widzisz, trzeba mieć dużo zdrowia, żeby oglądać wydarzenia sportowe, dlatego lepiej, że nie mamy telewizora!.
On I - Nie gadajcie, bo nic nie można zrozumieć...

Komunikaty na dziś: Uwaga Piosenkarki! Na zachodnich rynkach farmaceutycznych ukazał się nowy, rewelacyjny lek na porost głosu pod nazwą "Voice-synthetic" firmy "Pod-Bayer". Polecamy, ostrzegając jednocześnie przed środkiem "Boys-Synthetic", który działa zupełnie inaczej, ale też się ukazał! Uwaga Tańcujący! W najbliższym czasie nadal obracamy się w kółko, nieco mniej podskakujemy, trochę więcej klaszczemy, znacznie częściej kucamy. Pokrzykujemy w normie. Mocniej akcentujemy lewą. Tańce najmodniejsze: goniony, zbójnicki i kozak. Polka nadal ta sama, chociaż w głównych figurach sporo zmian.

ADIOS MUCHACHOS

Czy pamiętasz jak ze mną tańczyłeś walca?
W ramion swych kołysce niosłeś mnie po sali?
Świat cały ruszył z nami do tańca,
W upojnym tym wirze takeśmy się
Splątali,
Spląsali,
Splatali
Spotniali,
A do tańca nam grała największa orkiestra,
Wodzirej się mylił, lecz wszyscy klaskali,
Dygnitarski walc porwał ciebie i mnie,
A teraz żal doskwiera
Gdzie ty teraz?
Gdzie ty teraż?
Gdzie?

Obiecałeś mi na pewno,
Że gdy będę twą królewną,
TV mi będziesz jak talizman i jak fart,
Że walorów masz na kopy,
Że mi rzucisz świat pod stopy,
Że mi pasjans życia złożysz
Z samych dobrych kart!
Obiecałeś szczęścia worek,
Dom z basenem, palto z norek,
Włoskie niebo wtedy mi przychyliłbyś,
Były rauty, meble z "Desy"
Polowania, mercedesy
Jeszcze wczoraj,
Jeszcze wczoraj!
A dziś -

Gdzież twe słowa?
Gdzież konkretów pełna mowa?
Gdzie ta twoja ustawa,
Że się zmienić cokolwiek nie ma prawa?
Przegrałam,
Młode życie swe złamałam,
Dlaczego łgałeś,
Gdy całowałeś mnie wtedy tak?!

Odchodzą chłopcy,
Mocni chłopcy, kwiat puebla,
Którzy mieli u stóp swoich cały świat!
Odchodzą,
Inni zaś się pną po szczeblach,
W zależności z której strony
W danej chwili w tym pueblu
Wieje wiatr.

Obiecałeś sen na jawie,
Zgodnie z prawem, czy bezprawiem,
Wszak był tato, co w tym wszystkim pomóc mógł,
Dotąd nie wiem kim był tato,
Pewnie wziętym akrobatą,
Wszak mówiłeś, że na stołku może wiele sztuk!
Obiecałeś, że mam z głowy
Raj socjalny i bytowy.

Jak swój folwark wszystko to traktował tyś,
Wiem, że było wiele racji
W twoim wzorze demokracji
Jeszcze wczoraj,
Jeszcze wczoraj!
A dziś -

Gdzież twe słowa?
Gdzie ministerialna głowa?
Pewność gdzie, że w tej dobie
Jak się zmieni na gorsze, to nie tobie?
Przegrałeś!
Młode życie mi złamałeś!
Lecz czego łgałeś,
Gdy całowałeś mnie wtedy tak?

Odszedłeś, jako to ptaszę ulotne,
I świat mi zamknąłeś na skoble, na kraty,
Na rzęsach mam ślady wilgotne
A w sercu cierń długi, krzywy i sękaty!
Kwadrą mi byłeś i nowiem - nie powiem,
Jak opoka mi byłeś, jak słonko, jak daszek,
Daj czego ci nie ubędzie - już nie powiem,
Bo głos mój nie wzleci jak, z przeproszeniem, ptaszek.

I myśli mam całe w żałobie po tobie,
Czyszczę portret twój szmatką o świcie,
I dumam - z kim teraz ja sobie zrobię
To długie, ciekawe życie?

Odchodzą chłopcy,
Odchodzą chłopcy,
Mocni chłopcy, kwiat puebla...
Adios muchachos!!!

On IV - (raptownie się schylając) O rany boskie!!!...
On III - Co jest?
On IV -
(pokazując na ziemi znaleziony banknot) Pieniądze!... Banknot!
On III - Ile?
On IV - Dziesięć tysięcy! W jednym papierku!
On III - Zawinięte?
On IV - Wydrukowane!...O!...
On III - Boże! Na jednym świstku tyle pieniędzy?!
On II - I co? Dla wszystkich przecież musi wystarczyć! Zresztą drukarnie nie takie rzeczy teraz drukują!
On III - Tajnie?
On II - Jawnie! I dla dobra!
On IV - Czyjego?
On II - Nieważne, czyje to?
On IV - Nie moje!
On III - Chyba ktoś to zgubił!
On IV - Tyle pieniędzy?
On III - No, ludzie oszczędności całego życia też gubią... Chyba, że to falszyfikat?
On II - Nie, oryginał! Prosto z mendnicy!
On I-
(nonszalancko) A ja jestem spokojny! Mnie nikt paserstwa walutowego nie zarzuci!
On III - Dlaczego?
On I - Bo to nie moje! Na razie miesięcznie mam w dalszym ciągu dziewięć siedemset!
On III - Tylko?
On I - Tylko! Taka renta!
On IV - A czego taka skromna?
On I - Przez pomyłkę!
On III - To nie można sprostować? ?
On I - Przez moją pomyłkę! I przez nieuwagę! Zagadałem się z sąsiadem i w złym momencie podniosłem rękę!
On III - Po co?
On I - Jak, po co? Usłyszałem: "kto jest za?" Zawsze byłem i sama mi się dźwignęła!
On IV - A nie trzeba było podnosić?
On I - Tym razem nie!
On II - A co z sąsiadem?
On I - W porządku! Teraz ma osiemdziesiąt dziewięć siedemset!
On II - Nie podniósł?
On I - Podniósł, ale był akurat w trakcie wycierania nosa, więc podniósł razem z chusteczką, wyszło to jak machnięcie, od prezydium porozumiewawczo mu odmachano i już!
On III - Co, już?
On I - Już ma osiemdziesiąt dziewięć siedemset, a ma mieć więcej.
On IV - Słuchajcie, ale trzeba przyznać, że udał się im ten banknot! Ciekawe, kto będzie na następnym?
On II - Z następnym też nie będzie kłopotów!
On I - Oczywiście! Kandydatów, i to fotogenicznych, to my mamy tylu, że cała produkcja mennicy może być z obrazkami! Wystarczy zajrzeć do encyklopedii!! Zobaczcie sobie...
(otwiera księgę, którą wcześniej wyjął z walizki) ...O!...O!... Albo ten!
On III - No... kupa znajomych!
On II - A jaka łamigłówka!
On III - Dlaczego?
On II - No, bo patrzysz na niektóre zdjęcia, dobrze wiesz kto zacz, patrzysz na podpis, a to wybitna osobistość! Ciężko zrozumieć!
On IV - Ale to ciekawe, .skąd się niektórzy w encyklopedii wzięli?
On II - Jak to skąd? Kochany, daj kurze grzędę, to sobie cały kurnik przydzieli!
On IV - Mimo że państwowy?
On II - Tym bardziej!
On I - Uspokójcie się.! I zapamiętajcie sobie, że u nas encyklopedia to jak kronika towarzyska wyższych sfer - takie polskie "Who is who" - nie wypada tam nie być!
On II- Oczywiście! Jak jeden jest, to drugi nie może być gorszy! Różnica polega tylko na tym, że więksi są w wersji "ze zdjęciem ", a mniejsi "bez"!
On I - I słusznie! Co wolno wojewodzie... to tego.. a obora słucha! Niech sobie naród poogląda, kto go w jasną przyszłość wpusz... wiedzie!
On III - Ale taka encyklopedia się chyba szybko dezaktualizuje?
On IV - No, tak bardzo szybko to chyba nie?
On II - Dziękujcie Bogu, że w ogóle!
On I - Cicho! I dawajcie tu ten banknot...
(wyciągając swój portfel)... schowa się do wspólnej kasy i na śniadanie w barze jak znalazł!...
On IV - W mlecznym?
On II - A w jakim? I módl się, żeby nam tylko nie zabrakło!
On I -
(przeglądając zawartość swojego portfela) Boże kochany!...
On II - Co się stało!
On I - Dokumenty mi spleśniały!!... I pamiątki!!!...
(wyciągając mocno sfatygowaną fotografię) Przecież to makabra!...
On III -
(zaglądając) Rzeczywiście ohyda, a kto to jest?
On I - To?... To chyba ja?!
On II - Co ty? Sam siebie nie poznajesz?
On I - Bo trudno mi się poznać!
On IV - No... dużo więcej ważyłeś...
On I - A takie to dziwne? Przecież to dawne, dobre czasy - nie widzicie, że w prezydium siedzę?!
On III - Ale już wtedy jakiś taki zielonkawy byłeś!...
On I - Nie, nie byłem, to ta pleśń!
On IV -
(pokazując na następne zdjęcie) A to twoja rodzina?
On I - Nie, to jeden mój dawny znajomy z kolegami! Podczas spaceru!
On III - Niewyraźny jakiś!...
On I - Bo z daleka zdjęcie było robione! I przez ogrodzenie!
On III - Niezłe ujęcie!
On II - No, tyle osób na raz...
On I - A co? Bywały takie sukcesy!
On IV -
(biorąc kolejne zdjęcie) A to co?
On I - To jest jedno takie uroczyste przyjęcie w naszym konsulacie!
On IV - Boże! Ile jedzenia!
On II - I ty tam byłeś?
On I -
(z wyższością) Kochany, bywało się!... A teraz dziewięć siedemset!...
On III -
(pokazując palcem) A to jest może konsul?
On I - Nie, to kelner.! To jest konsul!
On II - Widzisz, nie należy nigdy sądzić ludzi po wyglądzie.!
On IV - A ten koło konsula, to kto?
On I - Konsultant!
On IV - A ten?
On I - Też konsultant! Tylko po cywilnemu.! A obok nich nasz konsultant!
On IV -
(biorąc inne zdjęcie) A to co?
On I - To zdjęcie z wojska!
On IV - A to?
On I - Zdjęcie ze stanowiska!
On III - A to też ty?
On I - Nie, to kolega z klasy! Siedziałem z nim!
On III - Długo?
On I - Do półrocza! Potem nas rozsadzili!
On III - Od środka?
On I - Od półrocza!
On III - Nie rozumiem...
On II -
(przerywając, ze zdziwieniem) Co? I na wczasach nad morzem też bywałeś?
On I -
(z wyższością) Bywało się... I nie nad naszym!...
On II -
(oglądając zdjęcie) I z małpką sobie zdjęcie robiłeś?
On I -
(z wyższością) Nie tylko! I na kucyku też! Nie widać?
On II - Widać...
On III -
(do Czwartego) Ładnie wyszedł, nie?
On IV - No...
On I -
(ze sztuczną obojętnością) Trzeba być po prostu fotogenicznym!
On III - O kucyku mówię!...
On IV - Małpka też nieźle wyszła!...
On I -
(ze złością) Dawajcie to! Wystarczy już tego szperania w moim prywatnym życiu. I zbierajmy się, bo jeszcze parę kilometrów musimy dzisiaj zrobić!...
On III - A może byśmy jakiś samochód zatrzymali?...
(widząc nadjeżdżający pojazd)... Na przykład ten!!...
On I - Zgłupiałeś!!.. Przecież to chłodnia!
On III - No to co? Ciepło jest, wytrzymamy!
On I - Ale się nie zmieścimy!
On III - Nie musimy do szoferki!...
On I - - Z tyłu tym bardziej się nie zmieścimy!...
On III - Ale to przecież może być pusta chłodnia!...
On I - A widziałeś u nas pustą chłodnię?
On III - Widziałem... nie raz...
On I - Jadącą w tym kierunku? I z taką rejestracją?!...
On III - W tym nie... I taką też nie...
On I - No widzisz!... Zbierajmy się..
On IV -
(z zastanowieniem) A może byśmy się przebrali za autostopowiczki? Kierowcy zawsze chętniej się zatrzymują...
On II - Głupi? Po pierwsze nie mamy w co się przebrać, a po drugie, ty wiesz jakie niebezpieczeństwa czyhają na samotne kobiety przy drodze!
On IV - Jakie?
On I - Olbrzymie! Wyobraź sobie, że stoimy, a tu ci szosą, na przykład, wali grupa wesołków wracająca z zabawy w sąsiedniej wsi!
On II - Tak, i widzi cztery bezbronne, słabe kobiety, i co robi?!
On I - Właśnie! Obrzydlistwo! I nie wiadomo czy byłby czas, żeby zanim co wyjaśnić pomyłkę!
On IV - Jaką pomyłkę? Przecież masz brodę!...
On II - Ale ja nie mam! Poza tym moda teraz tak się zmienia, a kobiety się tak wyemancypowały, że broda to żaden dowód i żaden argument!
On I - zwłaszcza, jeżeli zabawa była udana! I już więcej nic nie wymyślaj!... Zbieramy się, szkoda czasu!...


[Loża 44 - Spis Tekstów] [Mail'nij do mnie]
Ostatnie zmiany: 2 października 1998 20:08:13