15 marca. PIĄTEK

Ósmy dzień obchodów Dnia Kobiet.
Słońce zaszło. Nadal dobrze. Chwilami jeszcze dobrzej.
Imieniny obchodzą: Ludwika, Klemens.
15 marca przed laty: Pierwsze powojenne kiszenie kapusty w wyzwolonej Woli Gałęzowskiej.
Powstanie pierwszego frontu walki z analfabetyzmem. Ostatnie plusy w dokumentach państwowych. Pierwsze ostateczne decyzje o budowie pierwszych niepotrzebnych inwestycji.Spóźnione wyjaśnienie zasadniczych różnic między pojęciem "inwestycja" a "lepienie chałupy" w biuletynach do użytku wewnętrznego.
Pierwsze banany w Warszawie. Oficjalny komunikat, że to u nas nie rośnie. Pierwsze wątpliwości.
Hasło na dziś: "Przednówek forpocztą nowego!"
Nowe jakości w stosunkach Wschód-Zachód: Maskotka Miszka Miki, Drużyna Spartak - USA
Chwila muzyki: (chwila muzyki)
Jeszcze chwila muzyki: (jeszcze chwila muzyki)

Co nowego w telewizyjnej rozrywce?
Kultura na dwadzieścia cztery fajery,
Stołeczny pic na wodę z odpustem łączony,
Dowcipy co się iskrzą od jasnej cholery,
I jaja kwadratowe za kupę mamony!

Fajerwerk rozrywki i nowości fala,
Do spodu ograny seks-detal Maryny,
I rewia i wygłup, kabaret i gala,
I balet, i strip-tas,
I ubaw po pachwiny!

Kultura na dwadzieścia cztery fajery,
Wypiętych zadów urok, show w ochach i achach,
Znajomi wśród znajomych, znajome numery,
I klezmer, co to musi pół basa pod Bacha!

Publiczny kogel-mogel jarmarku ze sztuką,
Szałowe panienki, renesans szmoncesów,
I folklor, i dowcip, i granie w bambuko,
Wódewil - i w ogóle
Rewia szołbiznesu!
On I - (do Czwartego, maszerującego z nosem w kolorowym folderze) Idź ty prosto i nie wpadaj na mnie. W ogóle czym ty się teraz zajmujesz?!
On III - Oglądam sobie...
On I - Widzę! Co to jest?!
On IV - Nie wiem... nie umiem po takiemu po jakiemu tutaj pisze!... Zresztą, to nie moje!...
On II - Oczywiście, bo to jest moje. Ja to zgubiłem! A pisze tu po angielsku, a w ogóle to jest katalog reklamowy kosmetyków "Peweksu"....
On III -
(z podziwem) O Boże... Ależ piękne... (pokazując palcem) Co to jest?
On II - Które?
On III - O to!...
On II - To dezodorant!... To pianka!... To woda po goleniu!...
On III -
(przyglądając się z bliska) Przed goleniem!
On IV - Tak pisze?
On III - Nie wiem, ale przecież po goleniu by była z kłakami!...
On II - Boże! Ja zwariuję z tą jego logiką!...
On IV - Chwilę... A to?
On II - To soap!
On IV- Co?
On II - Mydło!... A to perfumy!...
On IV -
(sylabizując)... Nina... Riczy!...
On III - Patrz, moja też! Też używała!
On II - Czego używała?
On III - Żeby pachnieć!
On II - No nieee, ja oszaleję...
On I - Spokój!... I wyrzućcie to!
On IV - Dlaczego?
On I - Nie pytaj się jak nietutejszy! Społeczeństwo ma być spokojne, nastroje pogodne, więc przestańcie się sami ze sobą drażnić! I żadnych mi tu nieuzgodnionych przerw w marszu! Poza tym paczkę mamy odebrać!... Lewa!.. Radio głośniej!...

Uwaga Turyści!
Do sezonu jeszcze trochę, ale na wszelki wypadek już myślmy o nowych trasach! Wszystkie trasy po nowemu wytyczone, jeszcze lepiej oznakowane, nie ma siły żeby zboczyć! I nie radzimy! Pamiętajmy - wspólny marsz gwarancją aktywnego wypoczynku, więc wypoczywajmy maszerując z aktywem! Na czele.

Z cyklu: "Polskie drogi"
„Na Zachodzie bez zmian"

GRUBO PRZED POŁUDNIEM

Na prerii trzech zdrożonych, zdenerwowanych Poszukiwaczy złota. Za nimi w oddali widoczne typowe miasteczko, za miasteczkiem typowe wigwamy typowego rezerwatu Indian, za wigwamami typowe góry, mocne skaliste, brzmi typowa muzyka country.

Poszukiwacz II - (nerwowo) Słuchajcie, czy myśmy już tutaj nie byli?
Poszukiwacz III - Właśnie! O, tu chyba leży mój pet!
Poszukiwacz I - I co z tego wynika poza tym, że śmiecisz brudasie?!
Poszukiwacz III - Jak? Co? Pewnie znowu złą drogą poszliśmy!
Poszukiwacz I - I co z tego?! Jeżeli nawet, to jeszcze nic się nie stało! Nie ma złego, co by potem na dobre nie wyszło!
Poszukiwacz III - (powątpiewająco) No, nauczyciel od historii mówił, że parę rzeczy nam potem na dobre nie wyszło, na przykład...
Poszukiwacz II - Wiemy! Też to znamy! Ale najczęściej wychodzi! Kiedyś jednemu mojemu znajomemu...
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz II - Nie, tam! Tu jeszcze na razie nie mam znajomych!... Też wyszło na dobre, chociaż się nie zapowiadało! Ten mój znajomy zaparł się jak głupi, że sprokuruje kamień filozoficzny, a furt wychodziła mu cegła - dziurawka!...
Poszukiwacz III - Co ty?
Poszukiwacz II - Tak! I ty wiesz jaki on potem biznes zrobił na tej cegle?
Poszukiwacz I - Normalne, musiał zrobić! Przecież ciągle coś od nowa budujemy i budujemy...
Poszukiwacz II - To samo, ale po parę razy... (widząc minę Pierwszego) ... No co?... I dobrze!...
Poszukiwacz III - A ja słyszałem, że tak całkiem to nie jest dobrze...
Poszukiwacz II - Tutaj?
Poszukiwacz III - Nie! Tam!
Poszukiwacz I - Co, nie jest dobrze?! Co, nie jest dobrze?! Pewnie, że jeszcze nie jest komfortowo, ale do tego dobrego dopiero równym krokiem idziemy!!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz I - Nie! Tam!!! Tutaj tumanie to my idziemy indywidualnie, a tam to idziemy jako naród, nacja...
Poszukiwacz III - Ale słyszałem, że raczej wolno idziemy, bo podobno obciążenia mamy za duże!...
Poszukiwacz II - Tutaj?
Poszukiwacz III - Nie, tam!
Poszukiwacz I - Jakie za duże?! Gdzie ty to swoje brudne ucho przykładasz?!!
Poszukiwacz II - Właśnie!
Poszukiwacz I - Właśnie! Z tego co my wiemy jest odwrotnie i obciążenia w naszym marszu mamy coraz mniejsze!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz I - Nie!!! Tam!!!
Poszukiwacz III - Jak to?
Poszukiwacz I - A tak to! Słyszałeś, że wyż demograficzny spada?
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz I - Nie! Tam!
Poszukiwacz III - Słyszałem! Przecież wszyscy w marszu, a w marszu to jak?... Niewygodnie przecież...
Poszukiwacz I - Nie opowiadaj nam tu świństw, tylko słuchaj!... Przemysł się dynamicznie rozwija?!
Poszukiwacz III - Piszą, że się rozwija...
Poszukiwacz I - Rosną nowe gałęzie?
Poszukiwacz III - Piszą, że rosną...
Poszukiwacz I - No, i stąd ilość statystycznych obywateli przypadających na jedną gałąź sukcesywnie maleje, obciążenie mamy coraz mniejsze! I stąd coraz szybciej idziemy! I wielu jest za nami!...
Poszukiwacz II - Oczywiście, że wielu. Potem nas dublują i znowu są za nami i tak w kółko...
Poszukiwacz I - Uspokój się!
Poszukiwacz III - Nie rozumiem...
Poszukiwacz I - I dobrze! Zresztą teraz nie ma na to czasu!
Poszukiwacz II - Właśnie, gdzie my w ogóle jesteśmy?
Poszukiwacz I - Jak, gdzie? Na Dzikim Zachodzie!
Poszukiwacz II - To wiem! Drobne różnice widzę! Konkretnie gdzie?
Poszukiwacz I - Nie wiem! Przecież przewodnika nie mamy! Sami musimy się jakoś zorientować!
Poszukiwacz III - To może najpierw by określić strony świata, klimat, kierunki wiatrów...?...
Poszukiwacz II - Jak?
Poszukiwacz III - Normalnie!... (ślini palec i podnosi do góry) O, teraz stamtąd wieje!...
Poszukiwacz II - I to każdy kto może!...
Poszukiwacz I - Cicho!... A klimatu nie musimy określać! Akurat teraz klimat mamy dobry!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz I - Tam też!
Poszukiwacz. II - Pewnie, przecież to wynika z położenia!
Poszukiwacz III - Naszego?
Poszukiwacz II - Geograficznego!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz II - Tam też!
Poszukiwacz I - Tak jest! A położenie się teraz mocno zmieniło!
Poszukiwacz III - Geograficzne?
Poszukiwacz I - Nasze!!
Poszukiwacz III - Tam też?
Poszukiwacz I - Też!... Ma się zmienić! A może już się zmieniło? Miesiąc przecież nas już tam nie ma!
Poszukiwacz II - Myślisz?
Poszukiwacz I - Oczywiście, że myślę! Trzeba myśleć!
Poszukiwacz III - Tam?
Poszukiwacz I - Tutaj też! I dlatego, że myślę, to tutaj też mówię, że mogło się tam zmienić! Co ja mówię - na pewno się zmieniło!
Poszukiwacz II - Spokojnie! Nie musisz tak głośno zapewniać! Tu bezludzie, nikt nie podsłuchuje!
Poszukiwacz I - Bezludzie? A potem się okaże, że nie takie znowu i przez parę lat nigdzie nie wyjadę!
Poszukiwacz III - To bardzo dobrze, jakby się zmieniło, bo przedtem jak mnie nieraz w nocy... jak się nieraz w nocy obudziłem, to w pierwszej chwili zupełnie nie kontaktowałem, jak się nazywam i gdzie mieszkam...
Poszukiwacz II - A odpowiadać trzeba było szybko?
Poszukiwacz III - No, i w oczy raziło...
Poszukiwacz I - Przestańcie opowiadać dowcipy, bo też długo nie wyjedziecie! Ustalajmy kierunek do tej bonanzy!
Poszukiwacz III - A co my mamy robić w tej bonanzie?
Poszukiwacz I - Jak, co? Będziemy się starali podnieść swoją stopę życiową!
Poszukiwacz III - To znaczy co?
Poszukiwacz I - Wydobywać będziemy!
Poszukiwacz III - I myślisz, że to jest sposób? Jeden mój znajomy od dwudziestu pięciu lat wydobywa, a od ośmiu dodatkowo w soboty i wolne niedziele i wcale mu się nie podnosi!
Poszukiwacz II - A stopa?
Poszukiwacz I - Uspokójcie się. (do Trzeciego) A ty przestań mieszać się w wewnętrzne sprawy czyichś kopalń!
Poszukiwacz III - Ja mówiłem o naszych...
Poszukiwacz I - A wiesz, które są nasze?... No! Zresztą nie to będziemy wydobywali, co się zwykle wydobywa w kopalniach!
Poszukiwacz III - A co?
Poszukiwacz I - To co jeszcze zostało po twoim wuju-emigrancie!
Poszukiwacz III - (z oburzeniem) Co wy?! Na żadną ekshumację się nie zgadzam! Zresztą mój wuj tam nie leży!
Poszukiwacz II - O Boże! To złoto będziemy wydobywali, którego twój wuj nie zdążył!
Poszukiwacz I - Tak! Może nam się akurat jakiś niezły samorodek trafi?
Poszukiwacz III - A to taka rzadkość? Moja ciotka też była samorodek - ani razu w szpitalu, a dzieci siedmioro!...
Poszukiwacz II - No nie! Ja oszaleję z tym tłumokiem!!! Samorodek to nie jest żadna twoja zacofana i nieuświadomiona ciotka, tylko taka duża bryła złota i to się właśnie czasami wydobywa głównie w bonanzach!
Poszukiwacz I - Tak jest!
Poszukiwacz III - Taak?... Ale ja nie wiem, jak to się robi!
Poszukiwacz I - Prosto się robi... Nabierasz łopatą piasek ze strumienia na patelnię, przepuszczasz przez sito i to co zostanie - w woreczek!
Poszukiwacz III - I na PKO?
Poszukiwacz I - Na co?
Poszukiwacz III - Na PKO!
Poszukiwacz II - O Chryste Panie! Ma konkretne obywatelstwo, a dalej głupi, jakby to wszystko się dopiero zaczęło!
Poszukiwacz I - Cicho!
Poszukiwacz III - Na co? Przecież teraz są bardzo korzystne formy oszczędzania!
Poszukiwacz II - Tutaj?
Poszukiwacz III - Nie, tam!
Poszukiwacz II - Dla kogo korzystne?
Poszukiwacz III - Dla oszczędzających!
Poszukiwacz II - Też?
Poszukiwacz III - No pewnie! Czytałem, że teraz jest tak, że jakbym wpłacił jedną taką bryłkę, to po pięciu latach dostanę dwie bryłki, a jeżeli nie wybiorę, to po następnych pięciu latach mogę już dostać cztery...
Poszukiwacz I - Nawet pięć możesz dostać!
Poszukiwacz III - Co?
Poszukiwacz I - Lat!
Poszukiwacz II - I to przy dobrych znajomościach w niezawisłym sądzie!
Poszukiwacz I - Oczywiście!
Poszukiwacz III - Nie rozumiem... Dlaczego?
Poszukiwacz I - A co ty sobie myślisz?! Wpłacisz jedną bryłkę, a weźmiesz za to od państwa cztery?! Biedny kraj z czterdziestoparoletniego dorobku będziesz okradał?! Majątkiem narodowym spekulował i kupczył?!
Poszukiwacz II - Właśnie! Nie wszystkim tak wolno!
Poszukiwacz I - Właśnie!
Poszukiwacz III - Co wy?
Poszukiwacz I - A tak, kochany! Oszczędzać trzeba patriotycznie! Wpłacasz - nie wybierasz!
Poszukiwacz III - Nie rozumiem... To chyba lepiej nie wpłacać?
Poszukiwacz I - No widzisz! A mówisz, że nie rozumiesz? Już zrozumiałeś! Podciągasz się!
Poszukiwacz II - I zapamiętaj: PKO TWOJĄ KASĄ, ale PRZEZORNY ZAWSZE UBEZPIECZONY!
Poszukiwacz I - Oczywiście! Z tym, że najpierwsz musimy to wydobyć, i to tak, żeby się Boże broń nikt o tym nie dowiedział!
Poszukiwacz II - Boże broń! Gorączka złota to jest straszna rzecz. Od razu by się tam zwaliły tłumy białych, nie mówiąc o czerwonoskórych!
Poszukiwacz III - Masz rację. Czerwonoskórzy są strasznie zachłanni. Żona znajomego mojego wujka opowiadała, że była świadkiem tej zachłanności. Jednego wodza przy okazji nawet osobiście poznała. Dostała od niego totem ścienny.
Poszukiwacz II - I wzięła?
Poszukiwacz III - Wzięła! On miał jeszcze kilka. Potem się zresztą okazało, że to był jej totem.
Poszukiwacz II - A jak poznała, że to jej?
Poszukiwacz III - Bo jej był z wahadłem!
Poszukiwacz II - (zdezorientowany) Zaraz... Tutaj od niego ten totem dostała?
Poszukiwacz III - Nie, tam!
Poszukiwacz I - (w panice) Boże kochany! Przestań opowiadać! Zwłaszcza na głos! Jeszcze kłopoty będziemy mieli przez ciebie!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz I - Nie! Tam! Idziemy stąd! I to szybko!... Totem ścienny!... Kretyństwo!...

SPORO PRZED POŁUDNIEM

Na prerię skradającym się krokiem wchodzi Szakale Oko, w typowym, galowym stroju rezerwatowym. Bacznie przypatruje się śladom. Z przeciwnej strony ukazuje się trzech Poszukiwaczy.

Poszukiwacz III - (zauważając Indianina, przerażony, półgłosem) Rany boskie! Dziki!!!...
Poszukiwacz I - (w panice) Dziki?! Rany boskie! Na drzewo!!!
Poszukiwacz II - Ciii...! Spokojnie! Nie ma żadnych dzików! Jemu przecież chodzi o tego Indianina!
Poszukiwacz I - (do Trzeciego, patrząc wymownie) Wiesz co?! Takie dowcipy to ty sobie możesz u siebie w obejściu robić!!..
Poszukiwacz II - Ciii... (szeptem) Słuchaj, a może skorzystać z okazji i jego spróbować nająć na przewodnika?
Poszukiwacz III - Oszalałeś? Absolutnie! Ja się boję! A jak on jest na szlaku bojowym?
Poszukiwacz II - Głupi? Co najwyżej może być na wojennej ścieżce! Szlaki bojowe w tej szerokości geograficznej nie występują!
Poszukiwacz I - (ostrzegawczo) Eeee!
Poszukiwacz III - Ale też nam może coś zabrać!
Poszukiwacz II - Co?
Poszukiwacz III - Na przykład skalpy!
Poszukiwacz II - O Boże Nie bądź być taki megaloman! A kto się na twój łysawy kołtun połakomi?!
Poszukiwacz I - Ciii... Masz rację, można by porozmawiać! Wygląda, że chyba jest nastawiony pokojowo!
Poszukiwacz II - Tak, całkiem odwrotnie niż nam mówiono.
Poszukiwacz III - Gdzie?
Poszukiwacz II - W telewizji!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz II - Nie! Tam!
Poszukiwacz III - A z jakiego on jest plemienia?
Poszukiwacz I - A o co ci chodzi?
Poszukiwacz III - Bo podobno u nich są różne! I różnie niebezpieczne! Czytałem, że są tak... Nachałowie!... Skubancze!... Siepacze!...
Poszukiwacz II - To nie tutaj!
Poszukiwacz I - Oczywiście! Tutaj są Nawachowie, Komancze, Apacze - głupku!
Poszukiwacz III - A Machlojkanie?
Poszukiwacz II - Nie tu, tu są Mohikanie!
Poszukiwacz III - Zaraz... To gdzie nad wszystkim czuwa Wielki Tumani? Tu?
Poszukiwacz II - Nie tu! Tu czuwa Wielki Manitou! A tumani to...
Poszukiwacz I - Cicho!
Poszukiwacz II - No co? Przecież nie powiedziałem!
Poszukiwacz I - I broń cię Boże!
Poszukiwacz III - Chwilę... Nic nie rozumiem... To tu są Wielkie Odstępy?
Poszukiwacz I - Nie! Tu są Wieczne Ostępy!
Poszukiwacz II - A wielkie odstępy to są... to były! A teraz na pewno są jeszcze większe! Miesiąc przecież nas już nie ma!
Poszukiwacz III - (coraz bardziej zdezorientowany) A Kufajka Pokoju?
Poszukiwacz II - To też u nas! Tu jest Fajka Pokoju!
Poszukiwacz I - Tak jest! I zamknijcie się, będę rozmawiał!
Poszukiwacz II - ... Tylko mów krótkimi zdaniami, żebyś sobie rąk nie powywichał!...
Poszukiwacz I - Spokojnie! Będę rozmawiał ustnie!
Poszukiwacz II - Przecież cię nie zrozumie!
Poszukiwacz I - Będę mówił wolno! I wyraźnie!
Poszukiwacz II - O Boże kochany!...

(Poszukiwacz Pierwszy podchodzi do odwróconego tyłem Szakalego Oka, podnosi rękę w geście powitania).

Poszukiwacz I - Eee! Witaj nam o ty, czerwony bracie!
Szakale Oko - Na Manitou!!! Kto mnie z tyłu zachodzi?! Kretyńskie dowcipy! Przecież zawału mogę przez to dostać!!!
Poszukiwacz I - Przepraszamy! To niechcący! Głupio wyszło!... Chcieliśmy cię tylko powitać, dostojny wojowniku!
Szakale Oko - Co?!
Poszukiwacz I - Chcieliśmy cię powitać, dostojny wojowniku!
Szakale Oko - (niechętnie) Witajcie, blade twarze!
Poszukiwacz I - No właśnie cię witamy! (wykonuje ruch, jakby chciał objąć Indianina)
Poszukiwacz II - Co ty? Tu nie lotnisko, a on nie delegacja!
Poszukiwacz I - Rzeczywiście!... (zaczyna wykonywać jakieś gesty powitalne)
Poszukiwacz III - (do Drugiego, półgłosem) Słuchaj, dlaczego on do nas mówi "blade twarze"?
Poszukiwacz II - U nich to taki zwrot grzecznościowy! A poza tym jak ma mówić? Mówi jak widzi!
Poszukiwacz III - To tak wyglądamy?
Poszukiwacz II - A jak? Po tylu latach diety?
Poszukiwacz I - Cicho!... (do Indianina) Czuj się powitany, szlachetny wojowniku!
Szakale Oko - Czuję się! Sure!
Poszukiwacz III - Nieźle pan mówi po polsku, panie dziki!
Szakale Oko - Co?
Poszukiwacz I - .. Niech nasz czerwony brat nie zwraca na niego uwagi! To prymityw! I pierwszy raz w cywilizowanym kraju!
Poszukiwacz III - Czy tobie o coś się rozchodzi?
Poszukiwacz I - Zamknij się!... (do Indianina) Ale rzeczywiście po naszemu mówi pan dobrze!
Szakale Oko - Wiem! Też słyszę, że mówię. Mam to po ojcu.
Poszukiwacz I - Oooo, to musiał być bardzo wykształcony Indianin.
Szakale Oko - Jaki Indianin? Emigrant spod Nowego Targu był! Moje plemię wzięło go do niewoli, matka go w nocy pilnowała przy palu męczarni i tak im jakoś wyszło! Z nudów!
Poszukiwacz I - Rozumiem... I pewnie w ten sposób, wedle starego indiańskiego obyczaju, poprzez związek krwi, ojciec uratował życie?
Szakale Oko - Nie! W inny sposób! Pal, blada jego twarz, wyciągnął z ziemi, z tym palem na mustanga i chodu!
Poszukiwacz III - A matka?
Szakale Oko - Została! Nie miała jak wskoczyć, bo ten pal z tyłu przeszkadzał! Dwa ostatnie zęby o kopyto sobie przez to wybiła!
Poszukiwacz I - Fatalnie, to olbrzymia strata na urodzie!
Poszukiwacz II - Zwłaszcza, że to dwa ostatnie!
Poszukiwacz I - Zwłaszcza! Musi być wściekła?
Szakale Oko - Sure! Była! Całe plemię też! To był nasz jedyny pal!
Poszukiwacz II - I nie próbowaliście gonić?
Szakale Oko - Jak? To był nasz jedyny mustang!
Poszukiwacz II - To zasobne plemię mieliście...
Poszukiwacz I - Nieważne, grunt wodzu, żeśmy prawie rodacy!
Szakale Oko - Tak? Nie wyglądacie mi na czerwonoskórych!
Poszukiwacz II - Jeszcze całkiem nie, mimo tylu lat wysiłków...
Poszukiwacz I - Uspokój się!... (do Indianina) Kochany, nieważny kolor, ważne uczucie i powiązania ze Starym Krajem! W was Union Pacific - u nas Vodka Baltic, u was blade twarze - u nas jeszcze bledsze, u was złoto za tysiąc dolarów - u nas dolar za tysiąc złotych - buzi!!!
Szakale Oko - Nie całuję!
Poszukiwacz II - Słusznie! Też bym się brzydził!
Szakale Oko - Nie jestem obrzydliwy, gdy chodzi o przyjaźń, ale AIDS szaleje!
Poszukiwacz II - A to się przenosi przez pocałunki?
Szakale Oko - Sure! Między innymi!
Poszukiwacz II - Uuuu, to możemy mieć spore straty w dyplomacji!
Poszukiwacz I - Uspokój się!
Szakale Oko - W ogóle ze zdrowotnością nie jest dobrze. Plemię coraz bardziej chorowite. Żółty Bóbr ma podejrzenie czerwonki, Czerwony Łoś podejrzenie żółtaczki, Biały Kieł podejrzenie czarnej ospy, Czarna Stopa podejrzenie białaczki...
Poszukiwacz I - To okropna szarzyzna! Trudno, niech będzie bez pieszczot, w takim razie może byśmy wypalili fajkę pokoju?
Szakale Oko - (zdejmując i podając fajkę) Chcecie, to palcie - ja nie mogę. Dzisiaj jest u nas ogólnorezerwatowy "Dzień bez fajki".
Poszukiwacz III - U nas też już taki jest. A niedługo ma być jeszcze "Dzień bez samochodu", "Dzień bez wody", "Dzień bez jedzenia", „Dzień bez...
Poszukiwacz I - Cicho! Jak jest 365 dni bez głowy, to wszystko może być! Nie ma się czym chwalić!
Poszukiwacz III - (przypatrując się fajce) Popatrzcie, co tu pisze!
Poszukiwacz I - No co? "Palenie albo zdrowie - wybór należy do ciebie, Minister Zdrowia i Opieki Społecznej". Nie znasz tego?
Poszukiwacz III - Nie...
Poszukiwacz II - (przypalając fajkę Pierwszemu) O Boże! Przecież to jest jedyny oficjalny wybór jaki masz!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz II - Nie! Tam!
Poszukiwacz III - A dlaczego oni tutaj to piszą?
Poszukiwacz II - Nie wiem! Może on tę fajkę dostał z darów! Od naszej "Cepelii"!
Poszukiwacz I - Nie przeszkadzajcie! (do Indianina) Pokój z tobą bracie! Ciągnę!... (pociąga z fajki, zaczyna się strasznie krztusić)... Uuuu!!... (kaszle) Co wy palicie?!!!...
Szakale Oko - Nie wiem! Ojciec mi to przysłał spod Nowego Targu.
Poszukiwacz I - (kaszląc) No to... w tej mojej ostatniej godzinie... Co ja mówię?... Ohyda!... No to... może się sobie przedstawimy!...
Szakale Oko - (dumnie) Jestem Szakale Oko! Tropiciel! Z plemienia Apaczów!
Poszukiwacz I - Bardzo nam miło! A ja jestem... zaraz... po waszemu to chyba będzie - Old Waterhand!
Szakale Oko - Kto?
Poszukiwacz I - Hydraulik! Z plemienia Wiślan!
Poszukiwacz II - (podając rękę) A ja Old Womanhand! Ginekolog! Też z tego plemienia!
Szakale Oko - Very mi nice!
Poszukiwacz III - A ja?
Poszukiwacz II - A ty się zamknij!
Poszukiwacz I - Zaraz, najpierw niech się przedstawi!... (do Trzeciego) Powiedz panu Indianinowi, jak się nazywasz!
Poszukiwacz III - Nie wygłupiaj się, przecież mnie znasz!
Poszukiwacz I - O Boże! Ale on cię nie zna!... (do Indianina) To jest ten... no... po waszemu to będzie... cholera, jak to będzie?!
Poszukiwacz III - Przecież mnie znasz!
Poszukiwacz I - Wiesz co? Ty rzeczywiście się zamknij!... Tak czy owak on jest z plemienia Polan!
Poszukiwacz II - Tak, wypisz wymaluj polano!
Szakale Oko - Gdzie polano? Szkoda żeby parowało!
Poszukiwacz I - Jeszcze nie polano! Przyjdzie czas, to polejemy! Najpierw, drogi wodzu, musimy się dostać w jedno miejsce!
Szakale Oko - A gdzie się chcecie dostać?
Poszukiwacz I - Dokładnie nie wiemy, ale wszystko mamy zaznaczone na mapie!
Szakale Oko - Nie bardzo rozumiem, co mój blady brat ma na rozumie?
Poszukiwacz I - To proste! (pokazując na Trzeciego) Jego wuj, emigrant, zostawił mu w spadku mapę do ostatniej bonanzy i musimy się tam dostać!
Szakale Oko - A po co wam bonanza?
Poszukiwacz II - Bo nędza!
Poszukiwacz I - Cicho!
Szakale Oko - Rozumiem. Sure. I ja mam was tam zaprowadzić?
Poszukiwacz I - Sure. Przecież żadna praca nie hańbi!
Szakale Oko - Sure. Z wyjątkiem pracy społecznej.
Poszukiwacz I - Rozumiemy cienką aluzję, niech nasz czerwony brat będzie spokojny, wzięliśmy to pod uwagę!
Szakale Oko - To good! Niech blada twarz pokaże, co ma po tym wuju!
Poszukiwacz III - Nic nie mam, tylko zdjęcie do legitymacji i te spodnie!...
Poszukiwacz II - O mapę chodzi!
Poszukiwacz III - Aaaa... Proszę!... Tylko ostrożnie!
Szakale Oko - (rozwijając mapę) Spokojnie!... Co to jest?!... Okropnie nagryzmolone i nic nie opisane!...
Poszukiwacz III - Bo wuj był niepiśmienny! Wtedy u nas było straszne zacofanie i brak troski o tanią siłę roboczą!
Szakale Oko - A teraz?
Poszukiwacz III - Teraz to wuj nie żyje!
Poszukiwacz I - (z niepokojem) I co? Da się jakoś trafić?
Szakale Oko - Da się!... Chociaż nie będzie to łatwe!
Poszukiwacz I - Trudno, najważniejsze żeby nikt nic nie wywąchał!
Szakale Oko - To będzie jeszcze trudniej! Teraz kupa bladych twarzy wali na zachód!
Poszukiwacz II - To wiemy! I wiemy skąd najwięcej!...
Szakale Oko - Straszne tłumy! Co krok to traper!
Poszukiwacz III - To okropne! Jeden mój znajomy też się tego kiedyś nabawił!
Poszukiwacz II - Na Dzikim Zachodzie?
Poszukiwacz III - Nie, na przepustce!
Poszukiwacz I - O Boże kochany! Zamknij się!...
Szakale Oko - (patrząc na mapę) Daleka droga! Najpierw będziemy musieli dojść do tej gryzmoły... do tej rzeki...
Poszukiwacz III - I będziemy musieli forsować?
Szakale Oko - Nie, w niej nie ma wody!
Poszukiwacz II - (z podziwem) Widzicie? Tu to jest rozmach gospodarczy! A jaki efekt przeciwpowodziowy? Taka gruba rzeka, a osuszyli!
Poszukiwacz III - A u nas co rok to nowe wały i dumne zapowiedzi, że już na pewno fala się zatrzyma!
Poszukiwacz II - Kochany, nie każdy wał każdą falę zatrzyma... No, chyba że jest na fali i że jest to dobrze ustawiony wał!...
Poszukiwacz I - (z naciskiem) Naszego czerwonego brata to nie interesuje! Co dalej drogi Szakale Oko?
Szakale Oko - Potem będziemy musieli dojść tu!...
Poszukiwacz II - A co tu jest?
Szakale Oko - Fort Północny.
Poszukiwacz III - A dalej wpław?
Poszukiwacz II - Fort, a nie port, głuchmanie!
Szakale Oko - No to w drogę!... Nie, moment, przecież jeszcze się muszę pożegnać z plemieniem!
Poszukiwacz I - Koniecznie?
Szakale Oko - Oczywiście! Plemię nigdy by mi tego nie wybaczyło!... (pokazując na manierkę przypiętą do pasa Drugiego)... Co to za totem?
Poszukiwacz II - Żaden totem, zwykła manierka!
Szakale Oko - Very good chlupie!
Poszukiwacz I - Rozumiemy... (do Drugiego) Daj panu Indianinowi!
Poszukiwacz II - (niechętnie oddaje)
Szakale Oko - (z błogim uśmiechem) Very wam thank you! Czekajcie spokojnie, zaraz wracam! howgh! (odchodzi manierką)
Poszukiwacz III - Co to znaczy "howgh"?
Poszukiwacz I - Nic! Tak mu się tylko odbiło! Siądźmy gdzieś, bo chyba z pożegnaniami to mu dość długo zejdzie!...

TUŻ, TUŻ PRZED POŁUDNIEM

Poszukiwacz I - (głośno nawołując) Szakale Oko!!!... Szakale Oko!!! Hop-hop!!!
Poszukiwacz II - Słuchaj. ja nie wiem, czy to dobrze, że ty tak go wołasz po imieniu...
Poszukiwacz I - Dlaczego niedobrze?
Poszukiwacz II - A jak ktoś ma takie samo ładne imię, usłyszy i tu się zwali! Albo paru takich samych?!
Poszukiwacz I - Myślisz?... To może go po stanowisku wołać?
Poszukiwacz II - To jeszcze gorzej! Przecież każdy, kto ma takie samo stanowisko, na pewno się odezwie. ludzie uwielbiają być szanowani na stanowiskach i kochają się z tym obnosić!
Poszukiwacz III - Pewnie! Jeden mój znajomy miał pudla - "Docent" się nazywał...
Poszukiwacz I - Twój znajomy?
Poszukiwacz III - Nie, pudel! I jak ten mój znajomy na podwórku krzyknął - "Docent"!!!, to zawsze się w bloku paręnaście okien otwierało!
Poszukiwacz II - Normalne. ludzie reagują na tytuły, poza tym kadrę naukową mamy coraz liczniejszą!
Poszukiwacz I - I słusznie! Przecież, co dwie głowy...
Poszukiwacz III - To gdzie indziej jedna?
Poszukiwacz I - ... to nie w kij dmuchał! Ty! Co ty będziesz tu w poziom naszych naukowców wątpił?! To, że mamy ich dużo, to tylko dobrze świadczy o dostępności!
Poszukiwacz III - Wiedzy?
Poszukiwacz I - Tytułów! Nieważne!... (rozglądając się) Gdzie on może być? Wyglądał raczej na rozgarniętego!
Poszukiwacz II - Jesteś pewny?
Poszukiwacz I - Oczywiście! Dość inteligentny wyraz miał na twarzy i w oczach głębię...
Poszukiwacz II - I to sporą! Dno było widać!...
Poszukiwacz I - Nie obrażaj człowieka! Zwłaszcza na głos! W obcym kraju przecież jesteś!... A może on po prostu zabłądził!
Poszukiwacz III - (ze zdziwieniem) Przewodnik?
Poszukiwacz I - A co ty się tak dziwisz? Nieraz bywało, że przewodnik zabłądził!
Poszukiwacz II - I to niejeden!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz II - Nie, tam! I stąd do dzisiaj nie możemy się odnaleźć!
Poszukiwacz III - Tam?
Poszukiwacz II - Przede wszystkim tam!
Poszukiwacz I - (ostrzegawczo) No, no!...
Poszukiwacz III - Nie rozumiem... Jak mogli zabłądzić? Przecież znali drogę!
Poszukiwacz II - A kto mówił, że znali?
Poszukiwacz III - W telewizji mówili! I to często...
Poszukiwacz I - I słusznie, że często mówili! Zdania często powtarzane mimowolnie się utrwalają! Zresztą, znali, nie znali - nie bawmy się w drobiazgi - faktem jest, że nas prowadzili!
Poszukiwacz III - Nie rozumiem...
Poszukiwacz II - Nikt nie rozumiał! Ale wszyscy szli!
Poszukiwacz I - I dobrze, że szli! Nie wolno stać w miejscu! Kto stoi w miejscu, ten się cafa!
Poszukiwacz II - Cofa?!
Poszukiwacz I - Też! I dzięki temu teraz wszystko coraz bardziej się zmienia!
Poszukiwacz III - Tutaj?
Poszukiwacz I - Nie, tam!
Poszukiwacz III - Na dobre?
Poszukiwacz II - Na dobre też ma się zmienić!
Poszukiwacz III - A kiedy?
Poszukiwacz I - Nie wiem! Nieważne! Z telewizji się dowiesz!...
(w trakcie rozmowy przez prerię przechodzi skąpo ubrana, olśniewającej urody Indianka)
Poszukiwacz II - O Boże!...
Poszukiwacz I - Co ci jest?
Poszukiwacz II - Normalnie mi jest! Fizjologicznie! Sam sobie zobacz!...
Poszukiwacz III - (z głębokim westchnieniem podziwu) Nooo!...
Poszukiwacz I - Eeee! Co wy?! Przestańcie być tacy westchmani! Patriotyzmu trochę! Macie wybory "Miss Polonii"? Macie! I tam macie do wyboru! I żadnych mi tu nieuzgodnionych, antypaństwowych chuci! Kraj w kryzysie, a wy o... no, to to akurat ma ładne... ale to to nie wszystko!!...
Poszukiwacz III - Masz rację... Zresztą Amerykanki są może i ładne, ale podobno wolne!
Poszukiwacz II - A ty skąd wiesz?
Poszukiwacz III - Wuj opowiadał, że jak tu był za chlebem, to po pracy uprawiał wolną amerykankę!...
Poszukiwacz II - No głupi!!...
Poszukiwacz I - Nieważne! Nie mamy czasu! Musimy go poszukać! Dzielimy się!
Poszukiwacz III - Z kim?
Poszukiwacz II - Do tej pory nie wiesz?
Poszukiwacz I - Na grupy dzielimy się!!... I my obaj idziemy tam! Ty tam!...
Poszukiwacz III - A dlaczego ja tam?
Poszukiwacz I - Bo my tam! Nie będziemy się tłoczyli! I w razie czego umownie gwiżdżemy trzy razy krótko!
Poszukiwacz III - W razie czego?
Poszukiwacz I - W razie gdyby co!
Poszukiwacz III - Gdyby co?!
Poszukiwacz I - O Boże!! Ja oszaleję!!!
Poszukiwacz II - Ciii...
Poszukiwacz I - (do Drugiego) A ty schowaj sobie ten "obrzynek", bo to prowokująco wygląda! Jeszcze sobie zrobisz krzywdę, albo tobie zrobią! Tu jest przecież Dziki Zachód!
Poszukiwacz III - Ma rację! Jeden mój znajomy też nosił taki obrzynek i też mu to na dobre nie wyszło!
Poszukiwacz II - Tutaj?
Poszukiwacz III - Nie, tam!
Poszukiwacz I - Co? Postrzelił się?
Poszukiwacz III - Nie! Ale mógł prowadzić ogień tylko na krótki dystans, okrążyli go i musiał się poddać!
Poszukiwacz I - Kochany, takie wtedy bywały heroiczne zmagania! Taki był czas oporu i walki z najeźdźcą! A reszta oddziału co?
Poszukiwacz III - Jaka reszta? Sam był! Reszta ujawniła się już w czterdziestym szóstym, ale on wtedy miał akurat wartę i nie zdążyli go zawiadomić!
Poszukiwacz II - Nic nie rozumiem... To kiedy go okrążyli?
Poszukiwacz III - W sześćdziesiątym piątym!
Poszukiwacz I - No nie, ja oszaleję z tym tłumokiem!!! Szukajmy!

W SAMO POŁUDNIE

Słychać donośny gwizd, na prerię wbiegają Poszukiwacze Pierwszy i Drugi, dążąc na umowne wezwanie.

Poszukiwacz II - Jesteś pewny, że to on gwizdał?
Poszukiwacz I - Jestem!
Poszukiwacz II - Ale tylko raz gwizdnął!
Poszukiwacz I - Ale przecież nikt inny tak durnowato nie gwiżdże! Szybko!...

(Nikną w zaroślach. Znowu jest cicho i spokojnie. Preria, jak to preria - podrzemuje w promieniach słońca. Kilkakrotnie próbuje odezwać się kojot, ale z powodu upału rezygnuje. I ma rację. Daleko na horyzoncie dwóch zrezygnowanych czerwonoskórych, bez przekonania, ale z nawyku rozkręca szyny kolei żelaznej. Nie ma to oczywiście żadnego znaczenia dla dalszej akcji, ale wygląda naturalnie. Gwałtownie rozchylają się krzaki, pojawiają się Trzej Poszukiwacze)

Poszukiwacz I - (wściekły) I czego gwizdałeś głupku? Alerty okolicznościowe będziesz nam tu robił?!
Poszukiwacz II - Właśnie, nerwy nam szarpał?!
Poszukiwacz III - Mówiłem, że niechcący! Zobaczyłem tę Indiankę i samo mi się gwizdnęło!
Poszukiwacz I - Przecież raz już ją widziałeś?!
Poszukiwacz III - Ale nie widziałem, jak się kąpie!
Poszukiwacz II - Kąpała się?!... Cholera, musiałem się spóźnić! ... Kostium miała ładny?!
Poszukiwacz III - Nie widziałem, bo zostawiła go na brzegu!
Poszukiwacz II - Nie mów!... Boże kochany, wcale się nie dziwię, że mu się gwizdnęło!
Poszukiwacz I - Ja oszaleję przez te wasze ciągoty! Do bonanzy mamy iść, a nie podglądać kąpiące się mniejszości narodowe!... A przede wszystkim przewodnika musimy znaleźć!!!
Poszukiwacz II - Wiemy! Uspokój się!...
Poszukiwacz I - Jestem spokojny!!!... Rozdzielamy się tak, jak poprzednio...
Poszukiwacz II - Gwiżdżemy tak samo?
Poszukiwacz I - Nie, zmieniamy! Teraz dwa razy krótko, raz w ogóle!
Poszukiwacz III - (odwracając się) Rany boskie!...
(z tyłu pojawia się miejscowy szeryf, w pełnym umundurowaniu, obficie przetykany bronią)
Szeryf - Ej, you! Co to za nielegalne zgromadzenie?! I bez zezwolenia!... Rozejść się!
Poszukiwacz I - (do Drugiego) Kto to jest?
Poszukiwacz II - (półgłosem) Nie jestem pewny, ale to chyba szeryf?
Poszukiwacz I - To znaczy kto?
Poszukiwacz II - Taki miejscowy komendant komisariatu!
Poszukiwacz I - No, to się znakomicie składa!... (do szeryfa) Panie władzo, chcielibyśmy pana zapytać...
Szeryf - Spokój!... Zapamiętajcie sobie chłopcy, że od pytania to tutaj jestem ja! I chciałem wam zadać parę pytań!
Poszukiwacz I - Rozumiem!... (do Drugiego) Całkiem jak u nas...
Szeryf - Po pierwsze, skąd się tutaj wzięliście?
Poszukiwacz I - Ooo, z daleka, ale to nieważne...
Szeryf - Co jest nieważne, to tutaj też ustalam ja! I trochę więcej szacunku dla władzy! Radzę!
Poszukiwacz I - Oczywiście, proszę bardzo... zresztą szacunek dla władzy to my mamy mocno zakorzeniony!...
Poszukiwacz II - Tak, niedługo będziemy obchodzili kolejną rocznicę!
Szeryf - Czego?
Poszukiwacz II - Bo u nas się ciągle coś obchodzi!
Szeryf - Pytam, czego rocznicę?
Poszukiwacz II - Zakorzenienia!
Poszukiwacz III - Tak, chociaż ciągle jakby płytko, mimo że już tyle lat sadzają... sadzą...
Poszukiwacz I - Uspokój się!...
Szeryf - Sadzą? Ciekawa akcja! Chociaż podobno taki szacunek na czym innym się zasadza!...
Poszukiwacz III - Na czym innym?! To dlaczego od tylu lat...?...
Poszukiwacz I - (gwałtownym ruchem zatyka usta Trzeciemu)
Szeryf - .. Poza tym taki szacunek sam się rodzi...
Poszukiwacz III - No, nie wszędzie! Zwłaszcza jak gleba niezbyt urodzajna, klimat nieumiarkowany i lud... i lód się długo trzyma!...
Poszukiwacz I - Cicho!!
Szeryf - Od mówienia "Cicho" to tutaj też jestem ja!... I cicho!!!... To skąd się tu zjawiliście?
Poszukiwacz I - (drżącym głosem) Z Polski!... Poland! Polonia! Polish!...
Szeryf - (z zastanowieniem) Polska?... Coś słyszałem... Czy to leży...?...
Poszukiwacz III - (pospiesznie) ...leży, ale podobno ma być lepiej...
Poszukiwacz I - (przez zęby) O Boże!...
Poszukiwacz II (z westchnieniem) O Boże!...
(przez prerię przechodzi ta sama, skąpo ubrana Indianka)
Poszukiwacz III - (z podziwem) O Boże!...
Szeryf - (widząc miny Poszukiwaczy) Spokój! Spocznij! Co to za wzdychanie?! Od wzdychania to tutaj też jestem ja!... (do Indianki) Ej, you! Obywatelko! Zgłosicie się dziś wieczorem do mnie do aresztu!
Indianka - (przeciągając się leniwie) Znowu na przesłuchanie?
Szeryf - Oczywiście!... (półgłosem) Mam parę nowych nagrań! I kolekcję motyli! Pomyśl tylko - wieczór, szeryf i motyle!...
Poszukiwacz III - (półgłosem do pozostałych) Głupi? Po co on się z nią umawia, jak mo tyle? I jeszcze się przyznaje!
Poszukiwacz II - Może mo więcej?
Poszukiwacz I - (szeptem) Przestańcie świntuszyć! Myślcie lepiej, jak stąd niepostrzeżenie...
Szeryf - Aha! (do Pierwszego) Wy zgłosicie się do mnie do "Sheriff office" o czternastej!
Poszukiwacz I - A oni?
Szeryf - Wszyscy wy! I bez spóźniania się. O piętnastej dziesięć mam pociąg do Yumy, a zaraz, w samo południe będę się zwyczajowo strzelał z czarnym charakterem!...
Poszukiwacz III - Po mordzie?
Poszukiwacz I - (w panice) Chryste Panie! Niech pan nie słucha tego jołopa!... (do Trzeciego) Kulami się pan szeryf będzie strzelał, ciemnoto! Nie widzisz. że ma nagan?!... (do szeryfa) Oczywiście, że się punktualnie zgłosimy, na pewno punktualnie!
Szeryf - (dobitnie) No!...
Poszukiwacz I - (szeptem do Drugiego i Trzeciego, odetchnąwszy z ulgą) Słuchajcie, mamy dwie godziny i koniecznie musimy znaleźć tego przewodnika! A teraz powolutku wychodzimy jakby nigdy nic!
Poszukiwacz III - To znaczy jak?
Poszukiwacz I - Po angielsku!
Poszukiwacz III - To znaczy jak?
Poszukiwacz I - Dyskretnie!!
Poszukiwacz III - To znaczy jak?
Poszukiwacz I - Wynocha!!!
(Chyłkiem wychodzą w głąb prerii. W międzyczasie do miasteczka z dzikim wrzaskiem wpadają połączone oddziały Siuksów i Komanczów, grabiąc, paląc i pijąc na umór, a w przerwach gwałcąc kogo popadnie, w międzyczasie również połączone oddziały białych osadników wpadają do wiosek Siuksów i Komanczów, robiąc to samo albo może nawet jeszcze trochę gorzej, w międzyczasie szeryf punktualnie o godzinie dwunastej kładzie trupem kolejnego niecnego rewolwerowca i nie posiada się z radości, w międzyczasie część bandy dzikich vagueros napada na miejscowy bank, a druga część się przygląda, jak to się robi, w międzyczasie wykoleja się pociąg oraz paru niezrzeszonych Indian, trochę zdemoralizowanych już wcześniej, w międzyczasie dzieje się cała kupa innych, równie atrakcyjnych rzeczy, - jak to zwykle na Zachodzie w samo południe. Oczywiście nie ma to żadnego związku z aktualną akcją, ale chyba wygląda dobrze i naturalnie.)

TUŻ PO POŁUDNIU

Poszukiwacz Pierwszy i Drugi z olbrzymim wysiłkiem prowadzą mocno podchmielonego Szakale Oko, z wielkimi kłopotami utrzymując go w pionie.

Szakale Oko - (śpiewa na cały głos)
Poszła Mary po wodę,
Do zimnego zdroju
Za nią Apacz rach-ciach-ciach,
Nie dał jej spokoju!... I dobrze jej tak!...
Poszukiwacz II - Boże, czym od niego tak czuć? Na skunksa nadepnął, czy co?
Poszukiwacz I - Wodą ognistą czuć! I to z twojej manierki. Nie czujesz?!
Poszukiwacz II - Nie, bo strasznie czuć! Musiał jeszcze czymś doprawić!!
Poszukiwacz I - Trzymaj go!!!
Szakale Oko - (przerywając śpiew) A kto mnie tak delikatnie trzyma?
Poszukiwacz I - To my, czerwony bracie! Przyjaciele!
Szakale Oko - Czyi!
Poszukiwacz I - Twoi!
Szakale Oko - To ja was znam?
Poszukiwacz I - No pewnie! Przecież się zapoznawaliśmy!
Poszukiwacz II - Poza tym większość przyjaciół poznaje się w biedzie!
Poszukiwacz I - Oczywiście! Im więcej przyjaciół, tym większa... Co ja wygaduję!?... Posadźmy go gdzieś, bo sobie do reszty barwy wojenne z gęby powyciera!
Poszukiwacz II - O mnie?
Poszukiwacz I - O prerię! Trzymaj go!
Szakale Oko - Sure! Trzymajcie mnie!!!... No!... Słuchajcie, a może byśmy tak na moment wpadli do saloonu, do Rudej Loli?
Poszukiwacz II - Po co?
Szakale Oko - Zrobimy sobie rudeo!
Poszukiwacz I - Absolutnie! Żadnego porubstwa i zgnilizny! Mamy większe cele!
Poszukiwacz II - Skąd wiesz? Siedziałeś?
Szakale Oko - (na całe gardło) Apaczuuuu! Czy ci nie żal?...
Poszukiwacz I - Ja zwariuję!!
Poszukiwacz II - Słuchaj, mamy się nim tak zajmować?
Poszukiwacz I - Musimy! Bez niego nie trafimy przecież do tej bonanzy!
Poszukiwacz II - A z nim trafimy? Chyba na odwyk! Przecież on nawet do swojego wigwamu nie trafi!
Poszukiwacz I - Prześpi się, to trafi!
Poszukiwacz II - Najpierw musi trafić, bo gdzie się prześpi?
Poszukiwacz I - Trzeba go zaprowadzić! Dawaj go!
Szakale Oko - (wydaje przeraźliwy, dziki okrzyk wojenny) Iiiiaaaach!!!...
Poszukiwacz II - Cicho!!!
Szakale Oko - (z urazą) Co? Ja cicho?! Jak ty się do mnie blada twoja twarz odzywasz?! (w furii) Gdzie mój tomahawk?!!!...
Poszukiwacz I - Spokojnie! Jest! Ja go mam!
Szakale Oko - A skąd?
Poszukiwacz I - Podniosłem! Wysmyknął ci się, czerwony bracie! Już przy pierwszym spotkaniu z prerią!
Szakale Oko - Jakim spotkaniu?
Poszukiwacz I - Twarzą w twarz!
Szakale Oko - Nie pamiętam...
Poszukiwacz II - Masz prawo, bo trafiłeś w kamień!
Szakale Oko - I nie poczułem?
Poszukiwacz II - Nie miałeś prawa!
Szakale Oko - To tym bardziej thank you ci! To dla mnie very pamiątkowy tomahawk!... (całuje trzonek) ...
Poszukiwacz II - To widać! A dlaczego on taki porżnięty!
Szakale Oko - (zdziwiony) Porżnięty?!... No, właśnie! Czego on taki porżnięty?!... Zaraz... No jak to czego? Głupie pytanie! Swoje zwycięstwa na nim w ten sposób obznaczam! Co nacięcie, to o jednego wroga mniej!
Poszukiwacz II - Niezły wymysł! Dobrze, że u nas się tego nie robi!
Poszukiwacz I - Pewnie, ty wiesz jak drzewca od niektórych sztandarów by były pocięte?... (do Szakalego Oka) A ta duża karba to kto?
Szakale Oko - To?... To poprzedni szeryf!
Poszukiwacz I - A ta podwójna?
Szakale Oko - To jego zastępca!
Poszukiwacz II - A czego podwójna?
Szakale Oko - Bo za pierwszym zamachem się uchylił!... Ale co ja się będę chwalił? I tak mnie tu wszyscy znają! (na całe gardło) Na barykady ludu Apaczy!!!...
Poszukiwacz I - Cicho!
Szakale Oko - (uprzejmie) Proszę bardzo!... (śpiewa) Na barykady...
Poszukiwacz II - Boże, gdzie on się tak upaprał?
Poszukiwacz I - Z plemieniem się podobno żegnał! Kochany, tyle luda, z każdym się pożegnać, to i człowieka zmoże!
Szakale Oko - Sure! Żegnałem się! A co, może nie wolno?! Z własnym plemieniem?! W wolnym kraju przecież jesteśmy!
Poszukiwacz I - (uspokajająco) Ciii... Oczywiście, że jesteście!
Poszukiwacz II - (nasłuchując) Ciii... Słyszałeś coś?
Poszukiwacz I - Nie!
Poszukiwacz II - Posłuchaj!... Ktoś oprócz nas tutaj chyba jest!...
Szakale Oko - (z pijacką swadą, na cały głos)
Ja myślałem, że coś kracze,
Ja wychodzę, ja się patrzę,
A to Apacze!
Apacze!
Apa - a - cze!!!... (z nagłą żałością)
Apacze! Moje kochane plemię!!!... (płacząc wyjmuje fotografię) Czy ja was jeszcze kiedyś zobaczę?... (do Poszukiwaczy) O!... Popatrzcie sobie, jakie mam udane plemię!...
Poszukiwacz I - (z uznaniem) No!... Owszem... I na tle rezerwatu robione!
Poszukiwacz II - No, mają ten rezerwat wyposażony... nie to co u nas...
Poszukiwacz I - Ty Co ty porównujesz?
Poszukiwacz II - Ja? Nic! Boże broń!... Ale widać, że plemię rośnie w siłę, Indianie żyją dostatniej...
Poszukiwacz I - O rany, ty przestań być taki podatny na podszepty wrogich nam ideologicznie ośrodków! I zamknij się!... (do Szakalego Oka)... Bardzo sympatyczne plemię!... (z zaskoczeniem) O Jezu! A co to za prukwa?!...
Szakale Oko - Co?!
Poszukiwacz I - Chciałem powiedzieć... Co to za dziewczyna?!
Szakale Oko - To Zezowaty Poranek! Przewodnicząca ligi Kobiet... tych... no... naszych! Indiańskich!
Poszukiwacz I - (dyplomatycznie) No... jakby to powiedzieć... ładna! (do Drugiego) Nie?
Poszukiwacz II - Nie!... Znaczy, oczywiście! Mało - okropnie ładna! Zołzowaty Poranek - bardzo wdzięcznie! Ale czego ona tak dziwnie patrzy?
Szakale Oko - Dziwnie?? Normalnie patrzy! Pół na pół pogardliwie, pół na pół na swoje mokasyny! Takie ma szerokie spojrzenie na wszystko!
Poszukiwacz I - Rzeczywiście, sporo wzrokiem obejmuje...
Poszukiwacz II - I to podwójnie!
Poszukiwacz I - Pst!... A to kto?
Szakale Oko - Radość o Poranku! My sister! Moja siostra! Moja siostra! Pracuje w saloonie!
Poszukiwacz II - Roznosi whisky?
Szakale Oko - Nie! Zarazky!
Poszukiwacz II - To spora radość, zwłaszcza o poranku... A to?
Szakale Oko - To? To Mały Orzeł! A tu Wielka Reszka!
Poszukiwacz I - To prawie fundusz walutowy macie! A ten stojący?
Szakale Oko - To Siedzący Byk!
Poszukiwacz II - A za co siedzi?
Poszukiwacz I - Przecież nie siedzi, tylko stoi! Co ty, też się zaczynasz pytać jak uderzony tomahawkiem?!
Szakale Oko - Cicho, bo nie będę objaśniał!... A tu, ci z piórami, to nasi wodzowie! (próbuje wstać) Przytrzymajcie mnie!!...
Poszukiwacz I - Po co?
Szakale Oko - Muszę przyjąć obywatelską, indiańską postawę... zasadniczą!...
Poszukiwacz I - Nie morduj się, czerwony bracie! Nikogo tu nie ma, a my nic nie powiemy!
Szakale Oko - (podejrzliwie) Nie?
Poszukiwacz I - Absolutnie!
Szakale Oko - No to tak... (pokazując palcem) To jest Wielki Grzmot!... To Obłędny Jeleń!... Ten z otwartą gębą to Rzężący Bizun!... To Bezzębny Gryzlly!... Tu Galopujący Skleroz!...
Poszukiwacz II - A skąd on ma takie imię?
Szakale Oko - Nie wiadomo! On też nie pamięta!
Poszukiwacz II - Nie dziwię się...
Szakale Oko - No, i z nich składa się Rada Starszych!
Poszukiwacz II - No, u nas też tak się składa, że co rada, to też z coraz starszych. A są kraje z jeszcze lepszą średnią...
Poszukiwacz I - Ty!...
Szakale Oko - (z rozczuleniem) Kochane plemię, czy cię jeszcze kiedyś zobaczę?!... (z nagłą beztroską) Eee, najpierw się prześpię, a potem zobaczę!... A co... (zaczyna chrapać)
Poszukiwacz I - (bezradnie) Zwariować można!... Dawaj go!... (próbują unieść śpiącego)... Ależ on spaśluch!...
Poszukiwacz II - No, źle mu się przecież nie powodzi!
Poszukiwacz I - I co? A co to za sztuka, żeby się powodziło, kiedy wszystko jest? Żeby się powodziło, kiedy nic nie ma - to sukces!
Poszukiwacz II - A gdzie tak jest?
Poszukiwacz I - A ja mówię, że gdzieś tak jest? Dawaj go!
(bezskutecznie próbują unieść Indianina)
Poszukiwacz II - Gwizdnij trzy razy, bo sami nie damy rady!
Poszukiwacz I - Masz rację, tu potrzebne są proste narzędzia!
(Gwiżdże trzy razy krótko)
Szakale Oko - (przez sen)
W prerii szerokiej!
Której to okiem,
Nawet szakalim nie zmierzysz!...
Poszukiwacz II - Cicho!!...
(wbiega Poszukiwacz Trzeci)
Poszukiwacz III - Nie wiecie, kto tu gwizdał?
Poszukiwacz I - O Boże! Ten ma pamięć! Chodź tutaj i pomóż! Musimy go zaprowadzić do wigwamu!
Poszukiwacz III - O rany! Czym jego tak ładnie czuć?
Poszukiwacz I - Przestań go wąchać bez zakąski i dawaj!
Poszukiwacz II - Właśnie! Dawaj!! Poszli!!!...
Szakale Oko - (z pijacką uprzejmością, na całe gardło)
Proszę bardzo!...
Poszli z Mary po wodę
Do zimnego zdroju,
Tralalala tralala..!!!...

(wolno oddalają się w stronę rezerwatu)

SPORO PO POŁUDNIU

Na prerii pojawia się Trzech Poszukiwaczy i Szakale Oko, niosący w ręku rozpostartą mapę. Słońce powoli chyli się ku zachodowi, nieśmiało odzywają się pierwsze kojoty.

Poszukiwacz III - (przystając i rozglądając się) Zaraz... Przecież tutaj już raz byliśmy!... O, mój pet tu leży!...
Poszukiwacz I - Też widzę, że leży!... A teraz dokąd Opilcze... Szakale Oko?
Szakale Oko - (zbolałym głosem, trzymając się za głowę) Zaraz... Muszę się zastanowić... O Manitou, jak mnie głowa boli!...
Poszukiwacz I - Ma prawo!
Szakale Oko - Wiem!... Ale dlaczego gardło?
Poszukiwacz I - A śpiewałeś?
Szakale Oko - Zawsze śpiewam!
Poszukiwacz I - No! A poza tym tyle godzin spania w wodzie!
Szakale Oko - W jakiej wodzie?
Poszukiwacz III - Deszczowej!
Poszukiwacz II - Tak! Pytaliśmy cię, czy na pewno jesteś zdecydowany leżeć w tej kałuży, ale nabrałeś wody w usta i ani słowa!
Szakale Oko - To dlatego jestem taki przemoczony?
Poszukiwacz I - Dlatego, ale nie tylko!
Szakale Oko - Nie rozumiem...
Poszukiwacz I - (niezdecydowanie) No... jakby ci to delikatnie, czerwony bracie powiedzieć? Po prostu zdecydowałeś się ni z tego, ni z owego na... mokrą robotę!
Szakale Oko - Sure?!!!
Poszukiwacz II - I to jeszcze jaki!
Poszukiwacz III - Do tego przy ludziach! Wstyd!
Szakale Oko - (zdruzgotany) O Manitou! To nie mogliście mnie wyprowadzić na ubocze?!
Poszukiwacz III - Wyprowadziliśmy cię!
Poszukiwacz II - Zaraz jak skończyłeś!
Szakale Oko - O Manitou!... Zaraz! Powoli!... Niech pomyślę... (patrząc z udręką w mapę)... To tak... Jak jesteśmy tu... bo chyba jesteśmy, to tam powinno być to!... Jak mnie głowa boli!... A jak tam to, to... tego... to tam powinno być to... i co?
Poszukiwacz II - I co?
Szakale Oko - I nie ma!
Poszukiwacz I - No i co?!
Szakale Oko - (z rezygnacją) No i h... howgh!
Poszukiwacz I - Ja zwariuję! To którędy w końcu mamy iść?!
Szakale Oko - A musimy iść? Tutaj też jest miło!...
Poszukiwacz I - O Boże! Przecież nam bonanzę zajmą!!!
Szakale Oko - Ciii... bo mnie głowa... ojjj...
Poszukiwacz II - (z niesmakiem) A mówiłem, że czerwo... że ten kolor skóry, to nie jest dobry materiał na przewodnika?
Poszukiwacz I - Zamknij się!...
(zrezygnowany siada na swoim tobołku, a Szakale Oko, korzystając z okazji spokojnie zasypia)
Poszukiwacz II - (po chwili) I co teraz?
Poszukiwacz I - (zdecydowanym głosem) Nic! Wystarczy! Wracamy!
Poszukiwacz II - Gdzie?
Poszukiwacz I - Do domu! Do normalnych, ludzkich warunków!
Poszukiwacz II - Boże, a już są?
Poszukiwacz I - Zamknij się!
Poszukiwacz III - (osłupiały) I znowu tyle wiosłować?!
Poszukiwacz II - Właśnie! A poza tym co z bonanzą? Przecież to kupa pieniędzy!
Poszukiwacz I - (filozoficznie) Kochany, są rzeczy ważniejsze od pieniędzy!
Poszukiwacz II - Od kiedy tak myślisz?
Poszukiwacz I - Od zawsze! Życzliwość, gościnność, swoboda, poszanowanie obywatela, godna zaufania władza i jeszcze parę rzeczy! W każdym kraju wszystko się powinno zmieniać, ewoluować, polepszać, a tu co?! Marazm i zacofanie! Nikt nic nie wie, społeczeństwo niedoinformowane, pijaństwo, zakłamanie, łapówkarstwo, wyzysk jednych przez drugich, a jaka arogancja i zachłanność władzy!...
Poszukiwacz II - Co ty?
Poszukiwacz I - A ten cały szeryf? Od wzdychania on, od zadawania pytań on, od uciszania on! Bezczelność! Co za kraj?! Wracamy! U nas przynajmniej idą zmiany!
Poszukiwacz II - (zrezygnowany) I to od dawna idą...
Poszukiwacz I - I może już doszły! W drogę!!! I śpiew!!!...
    Rosną nowe inwestycje,
    Przeszłość to nieważne tło,
    Nową kartę czas otwiera,
    I perspektyw nowych sto,
    Po nowemu, po dobremu
    Krzywa planów wzwyż się pnie,
    W nowym stylu nowy rozdział
    Nowych dziejów tworzy się!

    A kto sądzi, że będzie inaczej
    Ten obnaża swą wątpliwą lojalność,
    Wszak z historii najnowszej
    Wiadomo, że zmiany
    To od lat nasza główna specjalność!
    Wszystko się zmienia, znowu powstają

    Kolejne nowe idee,
    Nowe są cele, nowe zadania,
    Nowe być mają nadzieje!
    Znów mamy szanse nowym myśleniom
    Wyjść z opleśniałych ścian,
    Wszystko się zmienia!
    Lub ma się zmienić!

Poszukiwacz I - A na Zachodzie bez zmian!
Poszukiwacz III - I dobrze im tak! Mają co chcieli!
Poszukiwacz II - Na pewno mają...
Poszukiwacz I - Cicho!...

    Muzykalniej nam się żyje,
    Lepiej ponoć wszystko gra!
    Głośno wszystkie brzmią organy,
    Rytm podniosły wszystko ma!
    Chociaż celem lepsze zgranie,
    Różny efekt daje trud,
    Za to mowy oficjalne
    Chociaż z kartki, brzmią jak z nut!

    I choć człowiek jest tylko człowiekiem,
    Dzisiaj jednak musi być melomanem,
    Bo nie znając partytur,
    Bez dobrego słuchu,
    Niby skąd wiedzieć ma, co jest grane?

    Wszystko się zmienia na swojską nutę,
    Wszystko się czynem burzy
    Śpiewają dźwigi, warczą traktory,
    I pieją hymny niektórzy,
    Już zapanował w nowym wydaniu
    Znaczących przemian stan!
    Wszystko się zmienia!
    Albo się zmieni!

Poszukiwacz I - A na Zachodzie bez zmian!

[Loża 44 - Spis Tekstów] [Mail'nij do mnie]
Ostatnie zmiany: 2 października 1998 20:08:13