[Formularz Delegacji]
Polecenie wyjazdu służbowego (wypełnia maszerujący)



22 czerwca, PONIEDZIAŁEK
QUO VADIS
On I - ... Lewa!... Lewa!...! Do!... Pieśni...

Wszyscy -
Na końcu drogi zbudujemy
Sobie nową przyszłość!
Rubikony przekroczymy oraz smugi cienia,
Poprawimy to, co wcześniej nam nie wyszło,
Poszerzymy horyzonty, Oraz punkt widzenia!

I nie oprą się wymowie naszej krzepy.
Gmachu świata opleśniałe ściany.
Gdy do pełna już wypełni nam czerepy
Nowy olej, jednolicie farbowany!

Więc równaj krok i naprzód marsz!
By celu dosięgnąć prędzej!
Na szersze tOry pchniemy świat,
I razem zrobimy więcej!
To idzie młodość!
Młodość!
Młodość!
I śpiewa! I idzie!
I śpiewa!
I śpiewa!
I idzie!
On I - I dobrze.
On II - I równo!
On I I lewa.... Lewa.... Słuchajcie, coraz gorzej nam ten śpiew wychodzi! Usłyszy ktoś od śpiewu i mogą być kłopoty! Mocniej!!...

Wszyscy -
W nowe pługi przekujemy
Stare kompiutery!
Nową farbą pokryjemy wszystkie białe plamy,
Nakreślimy nowy obraz nowej ery,
Nowe hasła wymyślimy i slogany!

My aktywni wciąż, na jawie oraz we śnie,
My młoda siła zwarta i gotowa,
Cele później określimy, bowiem wcześniej
Pokażemy jak należy maszerować!

Więc równaj krok i naprzód marsz!
By celu dosięgnąć prędzej,
Na szersze tory pchniemy świat, I razem zrobimy więcej!
To idzie młodość!
Młodość!
Młodość!
I śpiewa!
I idzie!
I śpiewa!
I śpiewa!
I idzie!
On I - I dobrze!
On II - I równo!
On I - I pamiętajmy. nic tak nie rozwija narodowej krzepy, jak porządny marsz! I marsz! Marsz! Marsz!...
On III - Słuchajcie! Daleko jeszcze?!
On II - Nieee! Mówią, że już niedaleko!
On III - Od kiedy mówią?
On II - Co?!
On III - Od kiedy mówią?!
On II - Nic nie słyszę! Strasznie ciemno!
On IV - A dokąd my idziemy?!
On II - Co?!
On IV - Dokąd idziemy?!
On I - A nie widzisz?!
On IV - Nie! Strasznie ciemno!
On I - Nadal do przodu idziemy!
On IV- A dużo nam do tego przodu brakuje?!
On I - Już podobno niedużo! I nie martw się - mamy dojść, to dojdziemy!
On IV - A od dawna my tak idziemy?!
On I - Tak to my od początku idziemy!
On III - A dobrą drogą idziemy?!
On II - Mówią, że bardzo dobrą!
On I - Tak jest. A najważniejsze, że swoją własną drogą idziemy!
On II - Tak jest! Nie będziemy się oglądali na innych!
On III - To z tylu nikt już nie idzie
On II - Nie! Widocznie nie nadążają.
On IV- A jak my tak ciągle idziemy do przodu, to do czego my w końcu idziemy?!
On I - Do celu idziemy!
On IV - Jakiego?
On I - Nie wiadomo! Jak dojdziemy, to się dowiemy!
On III - A kierunku do tego celu nie zmylimy? Przecież ciemno!
On I - Nie zmylimy! Idea nam przyświeca!!
On II - Tak jest! Poza tym cele to my mamy takie wielkie, że jakby nie iść zawsze się w któryś trafi!
On I - Tak jest! I to jest sprawa!
On III - Jaka?!
On I - Lewa!... Lewa.... Ważna!!... I naprzód...
Wszyscy -
Więc równaj krok!
I naprzód marsz!
By celu dosięgnąć prędzej!...
On I - I dobrze!
On II - I równo!
On I - I lewa!... Lewa!... Lewa!...
(po dłuższej chwili)
On III - Słuchajcie, dużo już uszliśmy?
On I - Sporo...
(zatrzymując się i stawiając swój bagaż)... możemy chwilę odpocząć!...
On IV - Ale przecież nie powinniśmy się odłączać, swoich zgubimy!
On II - Spokojnie, zrobią kółko i wrócą! A my przez ten czas odpoczniemy, popatrzymy gdzie jesteśmy...
On III -
(rozglądając się) A myśmy już tutaj nie byli?
On II - Chyba nie, ale fakt, że do tego w końcu doszliśmy!
On I -
(wyciągając z kieszeni złożoną kartę papieru i rozkładając ją) Uspokójcie się!... Jeżeli doszliśmy do tego, do czego doszliśmy, to znaczy, że się posuwamy, i to już jest dobrze!
On IV -
(niepewnie) Chyba jeszcze nie jest?..
On I - Co, "nie jest "? Pewnie, że na razie luksusów jeszcze nie ma, ale do tego dopiero idziemy! I na razie popatrzmy, gdzie już jesteśmy!...
On II -
(pokazując na rozłożoną kartkę) Co to jest?
On I - A nie widzisz? To jest szkic terenu! Sam przerysowałem!
On II - Z czego?
On I - Nieważne! Grunt, że jest. Teraz tylko trzeba ustalić, gdzie konkretnie jesteśmy?
On III -
(pokazując palcem na szkicu) Zaraz... chyba tutaj jesteśmy, nie?...
On I - Nie! I w ogóle gdzieś wlazł z tym paluchem?!
On III - A gdzie wlazłem?
On I - Nieważne gdzie, tylko komu. Nie widzisz?!
On III - Nie...
On II - Mniejsza z tym, przecież tutaj już byliśmy! O, stąd... dotąd byliśmy! A teraz jesteśmy tutaj!
On I - I dobrze! Też niezły kawałek nam został!
On IV -
(pokazując) A tu co jest?
On I - Co ty, fal nie widzisz? Tu akurat jest morze!
On IV - Nasze?
On I - Bałtyckie!
On IV - A czego ono takie małe?
On I - Bo tak mi się przerysowało! Ciesz się, że w ogóle takie mamy!
On II - Pewnie, przecież z trzech stron ląd...
On I - Przyjazny!
On II- Tak, ale dzięki Bogu przynajmniej z czwartej strony morze! Przecież to jest nasze okno na świat!
On III - No, może jest... a tratwę z czego zbudujemy?
On II - A po co?
On III- No jak? Ja się nie myślę moczyć, i tak jesteśmy nieźle spłukani, i pływam słabo! A poza tym bagaże mamy, a słona woda strasznie żre non-irony!
On II-
(zdezorientowany) Jakie non-irony Przecież w tym się już dawno nie chodzi!
On III - Może i nie, ale jak ja wychodziłem, to się chodziło - więc wziąłem!
On I- Przestańcie opowiadać głupoty! Jaka tratwa? Jakie non-irony?! Nigdzie się nie wybieramy! Tu mamy maszerować! ... I ustalajmy, gdzie jesteśmy!...
(pochylając się nad szkicem)
On IV - A te kupki to co to?
On I - To są bogactwa naturalne!
On IV - Też jakieś małe...
On II - No, po tylu latach korzystnej sprzedaży?...
On I - Ustalajmy!... Z której strony przyszliśmy?...
On II - Chyba z tamtej!...
On I - Z tamtej?...
(przekręcając kartkę)... Jak z tamtej... to wychodzi, że tu powinien być biegun północny!...
On II - Tu?! Nie wygłupiaj się.! Nie wystarczy tego co jest?!
On I - Moment!... Zaraz!... Źle się ustawiłem z kartką!...
On III - A to takie ważne z której strony się przyszło?
On I - Bardzo ważne!
On II - A kiedyś było jeszcze ważniejsze! W ogóle to był wtedy olbrzymi problem! Mój wuj też wtedy wrócił, ale jak się okazało akurat nie z tej strony co trzeba było!
On III - To znaczy?
On II - Po prostu nie od tej strony podszedł!
On III - Do tego problemu?
On II - Nie, do Wisły!
On III - Nie rozumiem...
On II - On też nie rozumiał, ale od razu dano mu korepetycje, zabrano sznurowadła, pasek i przez osiem lat odrabiał zaległości!
On III - W czym?
On II - W geografii!!
On IV -
(z niepokojem) Może już jednak ruszymy?
On I - Zaraz... Powoli... Jeszcze przecież ciągle nie wiemy, gdzie aktualnie jesteśmy!... Okropnie ciemno!...
On III - Po gwiazdach się można zorientować...
On I - Można... były takie metody!...
(spoglądając w niebo)
On IV -
(z nabożeństwem) Ależ ich kupa.!
On III - I wszystkie świecą!
On II - No, takie marnotrawstwo!
On I - Ale niebo piękne!...
(pokazując palcem)... O! Proszę, jakie piękne.... Tam Mars!.... Tu Engel... tu Jowisz! ... Tam Wielki Wóz!
On III - Czyli my powinniśmy być gdzieś zaraz pod...!
On IV - Dlaczego?
On III - Bo tak podobno leżymy!...
On I - Nic nie leżymy! I piękne jest nasze niebo!
On II - Pewnie, że piękne!... I Pluton widać!...
On III -
(z przestrachem) Już?! Boże kochany, gdzie?!
On II - Spokojnie! Na niebie!
On I - A tam Luna!
On IV - Jaka łuna?
On I - Luna, nie łuna, matole! Przecież nigdzie nam się nie pali! Luna, czyli Księżyc!
On II - Planeta poetów i zakochanych!
On I - Też! Ale przede wszystkim to od niego zależą przypływy i odpływy!
On IV - U nas?
On I - U nas akurat nie od niego!
On IV - Nie widzę związku...
On II - Bo nie widać, ale nadal wyraźnie się czuje, że jest!
On III - Ja słyszałem, że u Księżyca tylko jedną półkulę można zobaczyć...
On II - Znam takich, u których nawet jedną byłoby ciężko!
On IV - I stąd te odpływy?
On I - Nieważne!...
On III -
(pokazując palcem) A tam co jest?
On I - To też z naszego układu!
On III - Niezły mamy układ!....
On II - Pewnie! I przede wszystkim obronny!
On III -
(z niepokojem) A jak przez pomyłkę pierwsi zaczniemy się bronić?
On I - Zamknij się! Na niebo patrz! Piękne jest nasze niebo!
On II - Nad podziw!...
On III - Słuchajcie, ale jak to tak jest? W środku akurat Słońce, a cała reszta lata dookoła?
On I - Bo tak jest ustalone Zawsze w środku jest duże, a małe latają dookoła - i jest dobrze!
On III - Tym co latają też?
On II - Piszą, że też!
On I - Oczywiście!
On III - I one tak muszą?
On I - Naturalnie, że muszą! Taka grawitacja teraz jest! A w ogóle, co ciebie to obchodzi?! Ty nie bądź taki dociekliwy!
On II - Właśnie!
On III - Słuchajcie, ale...
On I - Na niebo patrz!
On II - Tak, piękne jest nasze niebo!
On I - A ostatnio jakby jeszcze piękniejsze!
On III - Ale gwiazdy te same!
On IV - Też to zauważyłem!...
On I - Jakie te same? Co wy, oczu nie macie?! Przecież wiele zmian było!
On II - Oczywiście! Część jest tylko tych samych!
On I - Reszta tylko podobni!
On III - I tak już będzie?
On I - Oczywiście! Taki firmament.
On II - Piękny!... Sputniki latają...
On IV - Meteorologiczne też!
On II - Gdzieniegdzie!...
On I - Ale latają! I ogólnie widać, że postęp jest, i w każdej dziedzinie idziemy do przodu!
On IV - To i loty kosmiczne pewnie nam się rozwiną?
On I - Już nam się trochę rozwinęły!
On II - Pamiętamy! Do jednego umiemy liczyć!
On I - Uspokój się! Przecież wszyscy nie polecimy!
On II - Wiem! Nie każdy się pod taką szczęśliwą gwiazdą rodzi!
On III -
(do siebie) Dzięki Bogu...
On I - Co mówiłeś?
On IV - Czekajcie!... A co będzie jak jacyś obcy przylecą?
On II - Którzy?
On IV - No ci z innych układów?
On I - A niech spróbu... niech przylatują!
On IV - Ale oni podobno są zieloni?
On I - Może tylko odmiana taka!
On IV - Boże! Wy sobie wyobrażacie to powitanie? Na lotnisku delegacje, aktyw, wierne szpalery, szkolne dzieci, idzie oficjalna mowa - WITAJCIE NAM PRZYBYSZE SPOZA NASZEGO UKŁADU! - a oni wychodzą zieloni!
On III - Ale by się kolory gryzły!...
On I - Nieważne! Do tego jeszcze kupa czasu! A jeśli chodzi o zielone, to gość w dom, Bóg w dom - niech się zlatują!...
On IV - Słuchajcie... Naoglądaliśmy się tego nieba...
On III - Właśnie, a dalej nie wiemy, gdzie jesteśmy i dokąd mamy iść!...
On I - Jak - "dokąd"? Do przodu mamy!
On III - Ale przecież trasa nie jest oznaczona!
On I - I wcale nie musi być! Może to tajemnica?
On II - Żeby nikt za nami nie szedł!
On I - Tak jest!
On III - Ale przecież w ten sposób możemy pobłądzić!
On I - Spokojnie! Pobłądzić nie możemy!
On II - Nawet gdybyśmy chcieli!
On I - Ty!... No, i wystarczy tego odpoczywania - czas w drogę!
On III - (podnosząc się, bierze bagaże) Boże, do czego my dojdziemy?...
On I - W drogę!!...
On IV - Ale w którą stronę?
On I - W słuszną! I lewa!...

[Loża 44 - Spis Tekstów] [Mail'nij do mnie]
Ostatnie zmiany: 2 października 1998 20:08:13